Idol
[zwrotka 1]
Bieda bieda na ulicach
Wciaz panuje znieczulica
Jak chcesz wiedzieć no to pytaj
Oni jak szarańcza na plonach mego życia
Nigdy nie mówie za wiele
Bo cenią tą swoją prywatnośc
Nigdy Mercedes, podejżdza meleks
Bawię się tą sceny zabawką
Te cale demony te cale ich grupy
Ich garnizony co gonią jak groupies
Oferują ci love story, co bywa tak uniqe
Odsuwam na bok amory, jeszcze czas mam do trumny
Biała mewa, białe molo
Moich ludzi często diabli biorą
Mówią weź opowiedz o karierze kolo
Nie wiem, bo ją wciąz pierdolę, chodząc na około
[hook]
Ja wiem
Mam nadzieję, że ten rap to sen
Że zaraz obudzę się
Że znikną problemy tej sceny, znkienie ten dzień
Ja wiem
Mam nadzieję, że kariera to sen
Pamietam jak łoiłem piwo za blokiem
A kumpel podawał na bucha ten skręt
[zwrotka 2]
Staram się być stary ja
Coraz częsiej kończę w paryjach
Nie uchroni mnie Budda, nie uchroni Maryja
Wolę ten real talk, niż granie durnia w audycjach
Nie wiem po co to robię
Bo To życie mnie mnie
W koszmarach coraz częsciej tu tonę
Pieprze mamonę, lęcz chcę wiecej
Pieprzę mamonę, umywam me ręce
Pamiętam jak cieszyłem się tylko tym Mieszkiem
Teraz z tym mieszkiem, pełnym po brzeg
Wierzę, że bawię się w śnieżkę, w wielkiem role play
Nic nie jest na serio, ten bieg
Moje scenario, kończy ten wilczy pęd
Jestem jak Mario, nie mogę się wrócić, gdzie
Czas mijał na myśleniu, jak go ocucić
Wychodzą z nas nasze fobie
Wychodzą, bo znalazały ta lepsza norę
Komu zostawisz odpowiedź
Kto zaleje się łzami bo jesteś idolem
Kto zalej się łzami bo dzisiaj jesteś idolem
[hook 2]
Ja wiem
Mam nadzieję, że ten rap to sen
Że zaraz obudzę się
Że znikną problemy tej sceny, znkienie ten dzień
Ja wiem