Harpia/Dziś Bym Zgnił
[Zwrotka 1: Kaserola]
Z samego dna serca
Jeszcze trochę i się domknie klamerka
Będę wam jęczał jeszcze długo, jeśli TONFA jest
To na pewno jest Pluto
Z innej bajki, zawsze Goofy, bo nieregularni
Se stopniowo zapełniamy kartki
Wy leniwce, ofiary harpii
Dwumetrowe skrzydła rozpostarli
Urwie głowę, jak za bardzo wystawisz
W herbie Panamy, pa na nich
Chłopaczki stają się panami
Zobacz, za oknem dzieje się świat
Robak kiedyś nadzieję tu miał
Umiar, sumienie, umiar
Nie robię tego, czego bym nie umiał
Zobacz, za oknem dzieje się świat
Robak kiedyś nadzieję tu miał
Umiar, sumienie, umiar
Nie robię tego, czego bym nie umiał
[Chorus: Kaserola]
To co chcę, to w końcu se wyszarpię
Muszę zostać tutaj już na zawsze
To co chcę, to w końcu se wyszarpię
Muszę zostać tutaj już na zawsze
[Bridge: Kaserola]
Wciąż niedostępny, chuj
Wciąż niedostępny, chuj, chuj
Wciąż niedostępny, chuj
Wciąż niedostępny, chuj, chuju
[Zwrotka 2: Kaserola]
Pokazuję dzisiaj rogi, jestem ślimak, dajcie sera
Sam sobie robię gorzej, się zagoi do wesela
Ja się nigdy (nie ożenię), nigdy
A na pewno nie kościelny, bo to jednak trochę z chuja
Kawula dzisiaj pluja, ej
Se wywróże z fusa, ej
Lepiej żebym bujał się
Bo i tak nie słucham jej
Piąty rok robię i nakurwiam
W szkole i na kursach nie nauczą cię jak ustać
Następny zakup kumpla to raczej będzie furka
To nie jest dla dupka, to etiuda rewolucja
Ja tu tylko chcę odmienić swoje być
Być kimś, zazwyczaj świeży całkiem, ale dziś bym zgnił
Za miła jesteś dla mnie, muszę iść, chuj z nim
Jak spiszesz mnie na straty, to tak właśnie myśl
Jak się zacznie dym, może zamknę ryj
Tej zawiłej trochę sprawki nie załatwi klin, yo