Pan Marcin Ciągle Freestyluje (Bit Off)
[Intro]
[...] choć puenta nie jest zbyt miła
Że w sklepie u Wiesia na rogu nikt nie przekracza już progu
Beka, dobra
[Beatbox]
[Zwrotka 1]
Lecę sobie tak na freestylu, u
Lecę sobie tak na freestylu, u
Jestem sobie ko-ko-koks
Jestem sobie blo-blo-bloks, ej
Jeden, dwa, trzy, cztery, pięć, pięć, pięć, cztery, osiem, zero, zero, jeden, jeden, jeden, dwa e e
Robię sobie tu freestyle
Lie, light
Ja mam life, Ty go nie masz
U u, ale enierasz
Elebelemelacielebelezierealebele boisz się rapera, że se go wezmę i zrobię super nutę
I zrobię super nutę, i zrobię super nutę, i zrobię super nutę (łuuu)
Zro-zro-zrobię super nutę (łuuu)
Jestem Bogiem, uświadom to sobie, że nie mieszkam w Bostonie, chociaż kiedyś będę mieszkał
I kiedyś będę mieszkał i kiedyś będę mieszkał i kiedy będę wiedział, to będę tego wiedział (łuuu)
-Co?
-Jajco!
-Fajnie
Ło, ło, ło
Lecę sobie tutaj tak bardzo szybko, że w ogóle nie rozumiesz o co, o co mi tu chodzi (chodzi)
Chodzi mi, że nie mieszkam w Bostonie (o nie)
Wiem, gdzie tutaj są słonie (słonie)
Łuchu!
Ej, ej, ej, ej, ej
Tak sobie lecę tu, na freestylu, że w ogóle nie rozumiesz o co chodzi
Kiedy mi chodzi o to, że [?] chodzi
Ale wiesz co? Nie mieszkam w Łodzi
Nie mieszkam w Maltonie i nie mieszkam w Łodzi i nie mieszkam w Maltonie
Nie mieszkam w Barcinie
Nie mieszkam, nie mieszkam, nie mieszkam, nie mieszkam i nie będę mieszkał (na razie)
Na razie nie będę
Może kiedyś to zmienię, może zmienię zdanie, ale na razie nie chcę, na razie tu nie będę, na razie będę mieszkał w moim domu
No dobra, nie w moim domu, tylko w domu mojej mamy
[Outro]
Dobra, ja już lecę, tak dokładniej spadam
O ja pierdziele
Dobra, słuchaweczki
Prrr, nie mogę