Możemy
Kiedyś byliśmy zgraną parą ludzie mówili że się jarają
Zawsze w torebce miałaś perfumy fajki zapałki i jakieś gumy
Czasem czułem od Ciebie alkohol ale nigdy nie gadałaś głupot
Wtedy wiele zazdrosnych lasek za plecami nazywało Cię suką
Ja Cię lubiłem później kochałem bo Ty byłaś inna od statystyk
Dla mnie jak iskra na wszystkie zmysły dla innych typ surrealistki
Tyle razy nie rozumiałem bo tak bystra ciężko nadążyć
Czasem marudna czasem przekorna
Tobie wypada inne to zołzy
Mieliśmy przejścia często rozpierdol raz w tygodniu zrywałaś ze mną
Później wracałaś mówiąc „Przepraszam
Skarbie to wszystko co złe to przeszłość"
Chciałem Ci wierzyć ale musiałem nauczyć się milczeć w dyskusjach
Zrozumiałem że jak kogoś kochasz to musisz umieć odpuszczać
Często mówiłaś że jesteś jebnięta że jesteś trudna i chcesz być sama
W nerwach puszczały hamulce a wtedy centralnie mówiłaś że mam wypierdalać
Nie widziałem żebyś płakała nawet wtedy kiedy traciłaś
Ojca śliczna dziewczyna o dużych oczach
Tak delikatna i tak odporna
Chyba nie było nam dane być razem bo jesteś teraz daleko ode mnie
Ale wciąż mam do Ciebie szacunek słabość i wspomnienia przepiękne
Taka jak Ty się nie trafiła nie ma takich więcej to pewne
Nawet na fotkach nie ma nas razem bo Ty na złość odwracasz się wiecznie
Może wstydziłaś się paru rzeczy pewnie uważałaś się za brzydką a ja za
Tobą szalałem jak pojeb
Za to by Ciebie mieć dałbym wszystko
Znowu gdy jaram myślę o Tobie zawsze przeszywa mnie ten flashback
Nie chcę tego nazywać miłością ale nie skłamię mówiąc że tęsknię
Czasem chciałbym to wszystko odkręcać oszukać nasze przeznaczenie
Ale tłumaczę sobie że to było fajne wtedy a teraz nie jest
Jebać Instagram nie wchodzę tam nawet nie chcę wiedzieć co u Ciebie
Podążam za tym co mnie uszczęśliwia a nie wpierdala mnie pod ziemię
Niestety wiem że prawdziwe szczęście byłoby tylko z Tobą
Muszę poczekać aż rany w naszych sercach w końcu się zagoją
Kiedyś może spojrzymy inaczej na to wszystko co przeszliśmy
Uwierzymy że możemy a że nie mogliśmy