Kawa i papierosy
Nachodzi mnie świt do taktu gwiżdżą kosy
Ten album jakby stworzył Jarmusch kawa i papierosy
Nie ochy achy ani skręć polej posyp ziom
Jedni się cieszą drudzy drą szaty rwą włosy
Te stosy zapisanych stronic
Wciąż potrafie coś z niczego złożyć
Stąd do wieczności trasę nakreśla długopis
Żaden Okił Khamidow chały nie wciskam na bloki
Zamykam oczy delektuje się w spokoju fajką
Tu gdzie łany a nie złote kłosy dają banknot
Stawiam na siebie niczym kosynierzy kosy na sztorc
Za pan brat z prawdą zdolny choć leniwy Gawrosz
Wali rap z gablot choć dawali mi wyłącznie chwile
Płyne Płynie poskładane z 32 liter życie
Nie jestem nic im winien w bruku wyryłem imię
To W S R H P D G wszystko w rodzinie
Nachodzi mnie świt do taktu gwiżdżą kosy
Ten album jakby stworzył Jarmusch kawa i papierosy
Nie ochy achy głuchy na te ich głosy
Jedni się cieszą drudzy drą szaty rwą włosy