Kryzys
Wszystkie światła zgasły a ja siedzę tu
Nie mogą znowu zasnąć i znów brak mi tchu
Wykańcza nas niejasność i za dużo słów
Wspomnienia co nie gasną
Odpowiedzialność za to co teraz i tu
Znów coś się stało czy nasze szczęście
Gdzieś uleciało i zabrało nam powietrze
Czy to za mało dlatego nie chcę
Dziś piszę o kryzysie co nam brudzi ręce
Kochanie uwierz mi ja czasem nie mam sił
Ale zależy mi na tobie i na sobie dziś
To wszystko dzieje się za szybko
I może nic nas nie rozdzieli
Chociaż dzieli tysiące mil
Tak ciężko razem osobno gorzej
Nic nie poradzę na to że tak żyć nie mogę
Tak dużo pytań mam w swojej głowie
I wiem że nie wychodzi nam to dziś na zdrowie
Znów mamy kryzys przetrwamy to
Przejdziemy razem nawet przez najgorsze zło
Znów mamy kryzys pokonamy go
Swoimi uczuciami wygonimy złość
Znów mamy kryzys przetrwamy to
Przejdziemy razem nawet przez najgorsze zło
Znów mamy kryzys pokonamy go
Swoimi uczuciami wygonimy złość
Chciałbym cofnąć czas i słowa które powiedziałem tobie
Te słowa z bezsilności opętane wrogie
Już nigdy więcej kochanie nie chcę ciebie ranić
Zrozum to ze ja też cierpię
Znów mamy kryzys niszczymy siebie
I nie wiem z czyjej winy wypełnieni gniewem
Niczym jak Syzyf toczymy głaz
Znów mamy kryzys który burzy cały mój świat
Kiedy się układa między nami to dostaję skrzydeł
Kiedy nie to ginę bez tchu
Tego nienawidzę i nie widze sensu
Seks kłótnia seks kłótnia strzała kupidyna dała wielki ból
Chce puszczaj mnie puszczaj zniewoleni chyba całe wieki tu
Nie wiem czemu życie bywa takie że
To co nie pasuje łączy w pary
Dwa te lewe buty w butach kamienie
Zakochani toną to Titanic
Lodowata góra która nazywana sercem
Zwalania szybko tętno finisz
Od dłuższego czasu puste kapitana miejsce
Ramię w ramię ze mną kryzys
Znów mamy kryzys przetrwamy to
Przejdziemy razem nawet przez najgorsze zło
Znów mamy kryzys pokonamy go
Swoimi uczuciami wygonimy złość
Znów mamy kryzys przetrwamy to
Przejdziemy razem nawet przez najgorsze zło
Znów mamy kryzys pokonamy go
Swoimi uczuciami wygonimy złość