Brudne Sumienia
Lubimy oszukiwać nawet samych siebie bezsens
Nie rób tego póki jeszcze w ciebie wierzę (jeszcze wierzę)
Zło ciągnie się latami za nami
Wszędzie brudne sumienia chcemy te plamy wywabić
Wywabić wywabić
Tutaj błąd za błędem no make up nikt nie chce przegrać
Emocjonalnej biedy nie wypełni ci dobra pensja kiedy zapuka depresja
Walka ze sobą już tak normalna że nie wiesz nawet kto dzisiaj wygrał
A to co nie daje mi zasnąć zostawiam w tych listach tylko nie wiem gdzie wysłać (gdzie wysłać)
Zabiorę cię kiedyś tam gdzie nie poznali zła
Chcę zapomnieć jak smakuje strach tylko ja i ty kilka tych dobrych chwil
Nie chcę słuchać już ich
Już nie
Hej! Hej! Nie
Nie chcę słuchać porad tych bez znaczenia
Nie interesuje mnie co mają mi do powiedzenia (do powiedzenia)
Wyłapuję błędy myślę jak mogę je zmieniać
To co dręczy mnie i zabiera sens istnienia
Nie chcę słuchać porad tych bez znaczenia
Nie interesuje mnie co mają mi do powiedzenia (do powiedzenia)
Wyłapuję błędy myślę jak mogę je zmieniać
To co dręczy mnie i zabiera sens istnienia
Jebana stratosfera kilka tych rzeczy od zera do teraz
Mi nieraz zabiera jedyne co trzyma na ziemi
Wierzyłem że mógłbym się zmienić być takim jak oni by chcieli
Jak oni by chcieli i wiesz co
Pierdolić do woli co mówią te głupie pytania
Gdy uczyć mnie chciałbyś to naucz mnie chociaż odpisać ci nara
Kiedy ciągle tylko
Pytasz co u mnie nie wiem już znowu co tak naprawdę jest ze mną nie tak
Co mam powiedzieć że jestem sam jeden a wokół ten cały zjebany świat
I co mam powiedzieć że wszystko nie tak
A między niebem a ziemią tysiące wad
Ja podróżuję między nimi limit gubię się od chwili a to chyba tylko jest iluzja fuck
A może co gorzej jedyne co tworzę to same jedyne pomyłki i zamęt
I zbędne wysiłki co dalej Kim jestem bym wiedział
A może po prostu marnuję atrament za parę tych monet byś sprzedał mój talent
Czemu częstujesz mnie dzisiaj browarem jak wczoraj mnie miałeś za jakiś przypadek
Hej! Hej! Nie
Nie chcę słuchać porad tych bez znaczenia
Nie interesuje mnie co mają mi do powiedzenia (do powiedzenia)
Wyłapuję błędy myślę jak mogę je zmieniać
To co dręczy mnie i zabiera sens istnienia
Nie chcę słuchać porad tych bez znaczenia
Nie interesuje mnie co mają mi do powiedzenia (do powiedzenia)
Wyłapuję błędy myślę jak mogę je zmieniać
To co dręczy mnie i zabiera sens istnienia
To co dręczy mnie i zabiera sens istnienia
A kiedy pada deszcz zmywa mi uśmiech z twarzy
A kiedy pada deszcz bledną wszystkie obrazy
Jeśli obrazisz sposób w jaki jeszcze umiem marzyć
Pełen powagi podsumuję wszystkie twoje wady
Po co zasłaniasz się tymi niedopowiedzeniami
Co odpowiedzieć gdy mnie bombardujesz pytaniami
Zaufania bardziej już nie zaniedbamy
Muszę zapalić i sprawdzić co mnie trapi
Wszyscy mają lepszy pomysł na to co mam w życiu robić
Kłody rzucają pod nogi i mi doczepiają rogi
Demonizują wybory sami trzymają się drogi
Wytyczonej przez normików co są typami w agonii