Znaki
La la
Jakby nie patrzeć
Którędy nad tym przejść
Suma doświadczeń
To raczej suma klęsk
Zlekceważonych
Niedoleczonych ran
Dłoni parzonych
Klamkami nieba bram
A tyle przeklinałem świat
To niepojęte że wciąż trwa
A kiedy spojrzę sobie w twarz
Jaki byłeś głupi
Krzyknie we mnie jakiś zdarty głos
Choć na tej płycie tylko trzask
Nowej już nie kupię
Walczę z cieniem on zadaje cios
La la
Jakby nie patrzeć
Jakby nie starać się
Omijam znaki
Co ostrzegają mnie
Potem przeżywam
Niesprawiedliwość krzywd
I Boga wzywam
Żeby mu było wstyd
A tyle przeklinałem świat
To niepojęte że wciąż trwa
A kiedy spojrzę sobie w twarz
Jaki byłeś głupi
Krzyknie we mnie jakiś zdarty głos
Choć na tej płycie tylko trzask
Nowej już nie kupię
Walczę z cieniem on zadaje cios
A kiedy spojrzę sobie w twarz
Jaki byłeś głupi
Krzyknie we mnie jakiś zdarty głos
Choć na tej płycie tylko trzask
Nowej już nie kupię
Walczę z cieniem on zadaje nietrafiony cios