Na końcu języka
Dziwne są te słowa gdy stawiam je w rzędzie
Szyk przesądzi czy tam będę czy mnie w nich nie będzie
Odgadł zagadkę bytu ten co gębą tak rusza że
Gęba się porusza a wyraża się dusza
Gęba się porusza a wyraża się dusza
Gęba się porusza a wyraża się dusza
Jedne się zgubią słowa wprost do serca wpadną
Inne uchem wejdą i chyłkiem tyłkiem wypadną
Są słowa co je chłopaczyna na murze maluje
Że policja jest brzydka a Ala w siusiaka całuje
A chłopak to wąż jest tak się słowem obejdzie
Że przyjdzie ślicznie powie po czym dojdzie i odejdzie
Zbieram słowa jak kamienie i ciskam je wysoko
Jak mam kaprys tymi słowy podbić Bogu oko
Rzeknie kto
Oczy ci wydrapie boś jest skurwysynem
To wciąż nie potrafię poprosić by zamienił słowo z czynem
Odgadł zagadkę bytu ten co gębą tak rusza że
Gęba się porusza a wyraża się dusza
Gęba się porusza a wyraża się dusza
Gęba się porusza a wyraża się dusza