Pospieszny pociag osma dwie
O świcie wstałem, ja - wielki leń
I tak się zaczął właśnie mój pechowy dzień.
Pakuję bagaż, przekręcam klucz
I wkrótce biegnę, ile sił, na dworzec już.
Tam na peronach codzienny gwar,
A z nieba ciurkiem leje się lipcowy żar.
Lecz ja z emocji nie czuję nic,
Chcę jak najszybciej ruszyć i u celu być.
Pospieszny pociąg ósma dwie,
Do ciebie wkrótce wiezie mnie,
Turkoczą koła, aż się serce naprzód rwie
Pospieszny pociąg ósma dwie!
Mijane stacje na pamięć znam
I świat za oknem jakby wciąż taki sam
Więc choć to wszystko przybliża nas,
Lecz mi w przedziale dłuży się okropnie czas!
Wysiadam wreszcie, rozglądam się,
Lecz na końcowej stacji nikt nie czeka mnie
Podróże kształcą! - konduktor rzekł -
Powrotny pociąg złapie pan o ósmej dwie!
Pospieszny pociąg ósma dwie,
W powrotną drogę wiezie mnie,
Turkoczą koła, jakby świat miał skończyć się -
Pospieszny pociąg ósma dwie