Niepokój do wynajęcia
Niepokój mój
Spory dość, spory dość metraż ma
Dwudziesty wiek
Radia szum, gazet krzyk o to dba
Solidny niepokój wpisany w mój czas
I jeszcze ta chęć
I jeszcze ta chęć, co wraca nie raz
Wynająć go, odstąpić go
Komuś, kto ochotę na to ma
Wynająć go, odstąpić go
Na wagary zwiać któregoś dnia
Niepokój mój wynająć chcę
Ważnym sprawom krzyknąć: „Pal was sześć"
Pod płotem, ot, siąść byle gdzie
I zielone winogrona jeść
A na na
A miejski dzień
Prędzej żyj prędzej żyj goni mnie
Za szkolnych lat
Bywał czas wielkich pauz dzisiaj nie
Niepokój z dziewczyną się splata jak rym
O jutro o dziś
Drży serce jak liść i wierz słowom tym
Wynająć go nie sposób nie
Ale można znaleźć kogoś kto
Niepokój twój zrozumieć chce
I na pół podzieli z tobą go
Popatrzy tak, przytuli tak
Że niepokój co dokuczał ci
Przez chwilę jest maleńki jak
Piąstka dziecka które cicho śpi
Wynająć go nie sposób nie
Ale można znaleźć kogoś kto
Niepokój twój zrozumieć chce
I na pół podzieli z tobą go
Popatrzy tak przytuli tak
Że niepokój co dokuczał ci
Przez chwilę jest maleńki jak
Piąstka dziecka które cicho śpi
A na na