Ciemnota precz
Nazwij mnie jak chcesz i atakuj jeśli musisz
Nie zadrapiesz i też nie poznasz mojej duszy
Swoje prawdy znów próbujesz mi narzucić
Mało siły masz aby myśli me naruszyć
Znowu gęby dorabiacie mi
Gdy nie idę na ślepo ze stadem
I odmieńcem zwiecie mnie
Bo się rządzę swoim prawem
Próbuję życie swe przeżyć tak jak chcę z odrobiną wrażeń
Siłą nie zgasisz mnie ciemnota precz w czarnym wam do twarzy
Nie zapraszam cię a zaglądasz mi przez okno
Czy to grzech że chce prywatność swoją mieć
Nie dajecie nic ale chcecie coraz więcej
Wyciągacie wciąż brudne chciwe ręce
Znów spojrzenia wrogie są
Bo rozbiłem głośne ostrzeżenia
Hipokryci z różnych stron
Kruszę wasz świat otępienia
Próbuję życie swe przeżyć tak jak chcę z odrobiną wrażeń
Siłą nie zgasisz mnie ciemnota precz w czarnym wam do twarzy