Jakbys byl prawdziwy
W głowie pomysł zamigotał
Wpadnij do mnie dziś sobota
Biała kawa tak jak lubisz
Zwyczajny dzień szósty tygodnia
Ja jak zwykle cię poproszę
Jeszcze chwilę ze mną posiedź
Do niedzieli albo dłużej
Najdłużej jak tylko możliwe
Ty się zjawiasz wciąż na nowo
Wpadasz gadasz to i owo
Znów jak żywy w drzwiach mych progu
Tak stoisz jakbyś był prawdziwy
Znów cię widzę znów cię czuję
Znów dotykam cię smakuję
Niemożliwe że to nie ty
Że jesteś ode mnie daleko