MK Ultra

MK Ultra bo piorą ci łeb jak w Nascar
MK Ultra bo piorą ci łeb jak w Nascar
MK Ultra bo piorą ci łeb jak w Nascar
MK Ultra bo piorą ci łeb jak w Nascar ej

Projekt monarch miliony martwych oczu w oknach
Nie wyglądasz jak miliony dolców gdy skaczesz po kontach
Głowa w Postal gra niejeden Dylan po szkołach się krząta
Dadzą nam pospać ich motyle masz już na obojgu oczach
Trenchcoat gang nosimy w sobie to piętno jak jebaną bombę
„Hey Joe" nucę pod nosem bo piekło to żadna odpowiedź
Coś pękło i nigdy nie pojmiesz jak ciężko z tego się podnieść
Bo lekko to leży się w grobie na pewno kiedyś się dowiesz
Niejeden bywalec Nascar nim żółte hoodie się stało symbolem
Z radością skakał do gardła by choć na chwile móc poczuć się bogiem
I nie ma w tym bałwochwalstwa bo albo sam masz nad sobą kontrolę
Albo jej oko spoczywa na tobie jak łapy na forsie
Ich ruchy dostojne i proste jak trupy w okopie na wojnie
Za prawdę naplują ci w mordę te słowa są dla mnie jak oścień
Nie pierdol że robię te ruchy dla monet bo skali tej pracy nie mierzy się kontem na ig
Nie zmierzysz jej postem czy wpisem
Jak mierzysz się z losem to szanuję typie
Jeśli masz jaja by spojrzeć mi w oczy zobaczysz nie tylko źrenice
Za friko mam bilety w jednym kierunku i jadę tam na pełnej piździe
Ci którzy należą do mojego ruchu na pewno nie będą już milczeć
Reszta jak zwykle w kolejce ustawi się dopiero kiedy stąd zniknę
Moi ludzie chcą obalać rządy choć są luźni jak z Mysłowic chłopcy
Twoi ludzie to już inna bajka Miki i raźni rajdowcy
Nie chcesz tego słuchać no to wypierdalaj nikt nie liczy tu na propsy
Same koty w VR okularach najpierw się wyloguj potem podbij
Gdy się biorę za krytykę manier to mam moment kosy z całym światem
Co to kurwa lata sześćdziesiąte by być ironicznym liberałem
Wychowali mnie ludzie tak wolni że od samowoli miałem czkawkę
Czuję że udało się przerobić to co tutaj się dopiero stanie
Już lepiej se zajeb ten znaczek i noś jakbyś szedł na skazanie
Z dumą do przodu w tę paszczę gdy innych zakują w kaganiec
Jak miniesz drugiego z tym fantem gdy dookoła szare miraże
Wymienisz spojrzenie ukradkiem to jakbyście znali się zawsze
Mordo nie ma nic za darmo w życiu jeden tyra zanim skończy siedemnaście
Drugi się rozbija za hajs od rodziców uwierz wszystko będzie wyrównane
Starzy małych suk i lowelasów chyba sobie pożyczają kalkę
Po chuj zapierdalać z drzewami do lasu mało wam życiowych kalek
Dalej siedzisz z ryjem w pisuarze dalej sobie typie ryjesz banię
Widziałem niejedną akcję widziałem niejeden patent
Radzi se niejeden hustler co się wychowywał w bagnie
Popatrz na co kładę akcent może w końcu się połapiesz w gadce
Za plecami znowu słyszę „god damn" masy i tak nie uwierzą w prawdę
Najmocniejsi się obejdą smakiem dla selekcji to jest naturalne
Wszystko dawno zaprogramowane
Jebać szkołę weź se pobierz apkę
Ile czasu siedzisz przed ekranem chyba kumasz że masz przejebane
Chyba kumasz że to scena na niej wszystko w końcu staje się towarem
Gdybym miał się jej opierać bardziej to bym nawet nie wyszedł z notatek
Daję ci to za nic łapiesz nie będę twoim marzeniem
Możesz skończyć już sapanie nie jestem wyobrażeniem
Wolę być nawoływaniem o to żebyś zszedł na ziemię
Nie chcę żebyś żył obrazem który stanie się więzieniem
Pierdolę reprezentację jebać tv net i FM
Wjebali nas w symulację i się bawią w reżyserię ej

Canzoni più popolari di Zero

Altri artisti di Punk rock