Dacza
Na ulicy skwar dziś zamknięty bar
Pojedziemy więc na daczę
Wezmę plecak swój oraz śpiwór twój
Będę mówił ci robaczek
Piękny tam gdzieś maciek ma swój domek
A w tym domku ja
Przy kominku pod śpiworem ja i ty
And you and me
Dwa bilety kup cztery flaszki
Lub może także być ich osiem
Będą czekać tam roman oraz jan
Może też spotkamy gosię
„The wind of change" nam grał
Choć magnet zaciągał
Wtedy właśnie roman wstał
Bo niezbyt dobrze spał
Siki rzygi oraz kał
A na gitarze pachoł grał