Ul. Pogody ducha
Wyobraź sobie wielką burzę
Taką z piorunami które rozświetlają każdą czarną chmurę
A woda spada z nich jak z wodospadu z hukiem
A ty spacerujesz w bluzie z kapturem gdy Cię to zaskakuje
Potoki wody przelewają się ulicą biegniesz
Studzienki pękły wszędzie tryskając jak gejzer
Wieje wichura tworzy bicze wodne i
Smaga Cię po policzkach i porywa parasole
Policja kieruje ruchem rozładowuje korek
Wszystko masz przemoczone
A woda chlupię w butach
Skokiem pokonujesz kałużę
Lądujesz w błocie poślizg
Upadasz na plecy i leżysz spięty wielkim szokiem
I nagle huk błyskawica trafia w słup
A wszystko dzieję się obok Ciebie
Zamierasz jak trup
I nagle chlup auto ochlapuje wielu
Tak wygląda obraz duszy spowiadających się z grzechów
Znalazłeś schronienie w kościele
Kapie z Ciebie strasznie
Zdejmujesz bluzę i wyrzynasz ją jak szmatę
Mokry na amen
Człapiesz siadasz w ostatniej ławce
I nagle czujesz się cieplej
A obok Ciebie siada Bóg
Podaję Ci suchą szatę co cudnie pachnie
Nowe obuwie i wsuwa pierścień na serdeczny palec Twój
I mówi jesteś mój jesteś mój na zawsze
Ty płaczesz a z oczu kapie łez długi sznur
Słodkich jak miód
Gorących jak rój pszczół gdy pokonały wroga
Spoglądasz na Boga a w jego oczach
Widzisz swój obraz
I nie przestajesz szlochać
Oczy jak tafle jeziora
W których odbija się spokojne niebo w promieniach słońca
Siedzicie razem
Ty płaczesz on płacze
I głaszcze Cię delikatnie po głowie
To milczenie jest złote i wymowne
Czekał na ten moment z każdym aniołem
Tak mniej więcej wygląda pojednanie z Ojcem
Wychodzisz z kościoła a pogoda jest boska
Jedna wesoła chmurka buja się w ramionach słońca
Temperatura wysoka głowa gorąca
I gorące serce które mocno bije równym tempem
Rześkie powietrze po ulewie
Wdychasz jak najgłębiej
A każdy kurz brud smród
Opadł już na glebę
Czujesz się jak najlepiej
Jak nigdy przedtem
Obok Ciebie przelatują gołębie
Dostrzegasz wszędzie głębie
Masz zachwyt nad stworzeniem
Wszystko jest piękne i świeże
Na niebie widzisz tęcze
To przymierze z człowiekiem
Jesteś skąpanym w świetle
Ukochanym dzieckiem i widzisz siebie
W jasnych barwach
Czujesz szczęście
Uśmiech nie znika z buzi
Pokój nie znika z serca
I mógłbym wiele mówić ale zapiera dech w piersiach
Zabiera mowę
Po prostu brak mi słów jaką mam pogodę ducha i jak
Dobry jest Bóg
Jak dobry jest Bóg
Nie wiedziałem
Jak dobry jest Bóg