Kosmonauta
Dziennik 14 lipca 2015 roku 2330 Kosmos Nagranie drugie
Jest już nas wielu
Jeśli słyszysz to nagranie na Ziemi to znaczy że przetrwałeś
Ale wiedz że wojna u nas dopiero się zaczyna
Teraz musisz oderwać się od ziemi
Musisz pójść głębiej eksplorować siebie
Opuść duchem Ziemię świat chce od Ciebie więcej i więcej
Ale ty nie jesteś z tego świata nie możesz już tam wracać
Jesteś duchem który mieszka w ciele
Musisz podążać za głosem ducha musisz to zrobić
Zrób to teraz
Trzy dwa jeden zapłon
Yo wylecimy w kosmos Apollo
Odtąd nie pomylisz Boga z mitologią
Ochłoń usiądźcie wygodnie w tym promie
Odlot nie wydawaj głosu wstrzymuj oddech
Start blask przecinamy warstwę po warstwie
Choć znamy te trasę to patrzmy na mapę
Stereo egzotermo egzosfera
To nie ksywki rapera to moja atmosfera
Od teraz zapieramy dech w twoich piersiach
Zabieramy tlen co byś nie spał
Zawieramy lek w moich tekstach
Czeka Ciebie śmierć bez skafandra
A spakowałeś Snickersa na Marsa Farsa
To jest Odyseja a nie teatr punchline
Masz Hip Hop z in vitro To falstart
Nitro
Przyspieszamy teraz te przeciążenia nas wpierają
W fotel nie wierzymy telewizji ziomek
Oddawaj baterie to ja jestem pilotem
Pożeram bakterie biologiczny fenomen
Bo się wlokę jak żółw jestem ekonomem
A portfel Po co prezydenci w kosmosie
Martwisz się o flote gdy matka rozwodzi się z ojcem
Lepiej martw się o zdrowie
Bo za moment będziesz martwym kosmonautą na banknocie
Ziomek idziemy na spacer przez śluze
Nie taki romantyczny z Pitbullem na bluzie
I smyczy nie wywalisz w kosmos dziewicy
Ups słowo śluz prowokuje brudne myśli
To komiczny tekst jak kosmiczny mecz
Czemu milczysz hę Zapędziłem się
Hamujemy obok planety bo się rozbijemy o nonsensy
Polski rap utracił grawitację
Prawie każdy raper to taki Felix Baumgartner życia
Zalicza wolne spadanie z rogami byka
Prawie każdy raper nie zna swojej tożsamości
A co drugi lewituje w filozofii
A tylko Ziemia nie ma nazwy wziętej z mitologii
Jest jeden Bóg i to on nas będzie sądził
Pomyśl czy chcesz być zagubionym kosmonautą
Czy wolisz chodzić po tej ziemi twardo
I zmierzać z Jezusem w światło a nie w czarne dziury
Chwila refleksji i wracamy do kapsuły
Do góry Do góry
Raz dwa trzy ogień
Yo to nie dziura ozonowa popatrz
Co drugi chłopak jara ganje na blokach koszmar
Ta chmura to jest obraz w ich głowach
Dziura dziura dziura Kopacz
Trzeba je załatać mam dratwę
W każdego demona ponapycham siarkę
I choć ma znamię smoka nie wyślę na Wawel
Bo stanie się waflem Króla i zszamie szlachtę
Wystrzeliłem dawno w kosmos moją świadomość
Przebyła lata świetlne i wróciła jako mądrość
A myślałeś na poważnie że nie ważę zagadek
Urwałeś się z wahadłowca czy z Discovery Channel
To nie Lady GaGa nie Gagarin
Oni nie widzieli Boga albo się nie dogadali
Jak Dali i ty nie zobaczysz jak za bardzo się oddalisz
Bo z oddali to możesz zobaczyć co najwyżej gwiazdy
Słońce Merkury Wenus Ziemia czy Mars
Jestem mostem dla ludzi wielu sięga do gwiazd
Biegam po biegunach to mój konik Urszula
Zapamiętasz mnie w półkulach bo działam jak kurkuma
Odtruwam to kapsuła dźwięków nie leków
Usuwam każde ciało obce w zasięgu wersów
Nie jestem księdzem choć siedziałem na księżycu
I łaziłem po nim gdy łazikiem wjechał jakiś intruz
Z flagą która opadała jak na wietrze pieprzysz
Szkoda że nie Mirosław Hermaszewski zaraz
Nadciąga już Zorza Polarna musimy lądować
Tau Kosmonauta Bozon Records Pokój wszystkim ziemianom dobrej woli