Brzask
Mój dom mój dom
Mój dom mój dom
To królestwo światła
Mój dom mój dom
Mój dom mój dom
I do niego wracać chcę
Wielka pełnia wypełnia światłem mój pokój i znowu mi przerywa sen
Leżę na boku i nie mogę już zmrużyć oczu a niepokój przepełnia mnie
Słyszę światło gwiazd światło gwiazd światło gwiazd dźwięk
W głośnikach tli się jak ogień z ogniska którego nie zgasił jeszcze nocny deszcz
Siadam na brzegu łóżka i zapalam lampkę
Jak na brzegu łódka kołyszą mnie fale
Wstaję odsunąć firankę by wielki firmament mógł zajrzeć mi w kartkę
I nagle wielkie światło zalewa moje serce
Wieczne światło tajemne
Miałem nadzieję że wlejesz tę nadzieję we mnie
I ogrzejesz wnętrze kim jesteś
Światłością świata a świat mnie rozprasza
Ich promienie światła to jest imitacja
Są sztuczne jak lampa sztuczne jak kłamstwa
Pozwól ogarnąć te słowa rzuć światło na Boga
Naprawdę mi pokaż ja pragnę je poznać
Naprawdę bo gasnę i tracę nadzieję że znajdę drogowskaz
Jesteś jak latarnia morska
A ja żeglowałem przez to morze gwiazd
I może nie możesz mi dać znać ale daj coś abym miał trop
Skoro to światło które daje świat jest ciemnością to jakaż to otchłań
Ja chciałbym wydostać was z jądra ciemności ale wybieracie by tam zostać
Mój dom mój dom
Mój dom mój dom
To królestwo światła
Mój dom mój dom
Mój dom mój dom
I do niego wracać chcę
Zapalam świecę i kontempluję ogień
Tak długo w literze szukałem światłości w materii szukałem mój Boże
Myślałem że gdy oświecę mój umysł to odnajdę wieczne szczęście tam
A jak na nieszczęście to zrozumiałem że umysł wypala się gdy słowa brak
Myślę czym jest światło jasno go nie widzę
Widzę że jest jasno płonie żywy ogień
Myślę że jest dobry żyję własnym życiem
Moje dłonie oplatają świecę śledzę płomień wzrokiem
Może pojmę jego rolę
Dojdę kto jest ojcem poprzez moje serce
I nagle gaszę tę świecę oddechem i dociera do mnie ten promień
Światło to miłość i pokój nadzieja i dobro - to światło jest lekiem
Ciemność to smutek nostalgia depresja nienawiść pogarda to ciemność jest lękiem
W ciemności siedzę bo zgasiłem świecę tym moim płytkim oddechem
Przez powietrze które wpuścił mi w trzewia i puścił na głębię bym poznał kim jestem
Stworzył byt który był doskonały
Aby żył i nieustannie dążył do prawdy
I uwzględnił to że przez dzień i noc
Będę śledził go aż rozświetli mrok mojej duszy
Jak jesteś czarną gwiazdą nie wiesz czym jest światło
A to sztuczne światło zgaśnie kiedyś
Sam je zgasisz grzechem ty chcesz żyć na zawsze
Jezus jest Brzaskiem
Mój dom mój dom
Mój dom mój dom
To królestwo światła
Mój dom mój dom
Mój dom mój dom
I do niego wracać chcę