Brama
Chciałbym móc odnaleźć Cię
Zanim Cię odnajdzie śmierć
Bo byłem kiedyś już na dnie
A on z niego wyciągnął mnie Panie
Wpuść mnie błagam
Niech będzie otwarta brama
Zbudź się wstawaj
I ruszaj ze mną do Królestwa Światła
Nie wiem czy wejdę do nieba nie wiem czy wejdę do nieba
Prędzej tam wjadę połamię te bramę
Bo nie chcę tak czekać w kolejce do piekła
A mogłem pisać te teksty że jestem najlepszy i grywać koncerty
Zaliczać panienki i wsysać te kreski hajsem
Dymać te dzieci kłamstwem
Nie będę przecież kłamać nie jestem dzieckiem diabła
Choć proponował mi nieraz umowę
I mogłem się skusić na wielkie bogactwa
A ta parafka nie jest do sprzedania
Mam swojego Pana na Jego imię zginają się wszystkie kolana Jezus
Jestem największym grzesznikiem bo splugawiłem swe imię
Chlałem kłamałem zdradzałem puszczałem i ćpałem
I nie odmieniłem się mianownikiem
Nie Nie odmieniły mnie czasy a odmieniła mnie łaska
Czasem marnuję te dary to prawda
Wtedy upadam błagam na kolanach
Nie jesteś lepszy ode mnie ja nie jestem lepszy od Ciebie
Nikt tutaj nie jest najlepszy i to jest najlepsze
I to przechodzi pojęcie
Nie przechodź już obojętnie i obojętnie gdzie teraz jesteś
Prawie umarłem tu z braku miłości
I w ostatniej chwili On podał mi rękę pora na Ciebie
Chciałbym móc odnaleźć Cię
Zanim Cię odnajdzie śmierć
Bo byłem kiedyś już na dnie
A On z niego wyciągnął mnie Panie
Wpuść mnie błagam
Niech będzie otwarta brama
Zbudź się wstawaj
I ruszaj ze mną do Królestwa Światła
Muszę zdobyć gwałtem niebo
Nie wiem czy wejdę do raju nie wiem czy wejdę do raju
Na pewno nie będę czekał aż umrę i zaniosą trumnę do piachu
Już nie mam czasu na lament umrę nazajutrz i pozamiatane
Zamkną mi bramę na amen i sam tak zostanę na zawsze
Mam jedyną szansę i już jej nie stracę nie
Byłem tak okłamany
Wierzyłem w czakry czary karmę magię sekret
Wszelkie energie piramid i inne brednie
Dzięki Ci Panie że mi odkłamałeś to serce
Gdzie ja bym był gdyby nie miłosierdzie
Pewnie już w piekle nie wiem nawet nie chcę wiedzieć
Pewnie bym robił piosenkę o fejmie
Albo że jestem raperem i strzegę te scenę
A przeznaczenie to moje osiedle
Albo że mam metafory bo połknąłem słownik tych wyrazów obcych i jestem
Werterem co wie ale nie wie
A stałem się światłem i daję nadzieję na to życie wieczne Tau
Gdybyś Ty miał pojęcie jak ja Cię bracie kocham
A ty plujesz we mnie za to że niosę Boga
Oh gdybyś tylko wiedział jak bardzo Bóg Cię kocha
On dla Ciebie umarł i Cię szuka tu ze łzami w oczach
Chciałbym móc odnaleźć Cię
Zanim Cię odnajdzie śmierć
Bo byłem kiedyś już na dnie
A On z niego wyciągnął mnie Panie
Wpuść mnie błagam
Niech będzie otwarta brama
Tak właśnie gwałcę niebo tak właśnie gwałcę niebo
Bo tylko gwałtem możesz zdobyć nieśmiertelność