Twoja postać
Wśród drzew schylonych o północy
Wśród jasnych widów złego mroku
Coś się przemienia w naszej mocy
Ktoś się porusza z naszym krokiem
Kiedy tak idziesz w szumnej szacie
A wiatr ją targa i rozwiewa
Nie bój się nie idziesz sama
Chodzą wraz z tobą wszystkie drzewa
Ziemia jak echo minionych dni
Grające w borze
A nasze cienie wśród martwych pni
Wieszają zorze
Dziwnie się srebrzysz, aniele mój
W tęczowym piórze
Nade mną góry, wieżyce miast
Nade mną
Błękitne, szerokie okna
I jasne smugi od lamp
I twoja postać, jasna postać
Taką cię znam, taką cię znam
Błękitne, szerokie okna
I jasne smugi od lamp
I twoja postać, jasna postać
Taką cię znam, taką cię znam
Miła moja, już późno
Chylą się żółte mlecze
W doliny napływa cień gór
Cichy odwieczerz
Już późno, już późno
Miła moja, trudno z miłości się podnieść
A jeszcze ciężej od złych nowin
Gdy patrzą na nas w ciemnym nowiu
Chłodniej, chłodniej nie bój się
Nie ma się czego bać
Nie ma się czego bać
To tylko księżyc idzie
Srebrne chusty prać
I tylko cicha trawa
Trawa wśród kamieni
Wiesz? Ludzie
Ludzie są dziećmi dużemi
Błękitne, szerokie okna
I jasne smugi od lamp
I twoja postać, jasna postać
Taką cię znam, taką cię znam
Błękitne, szerokie okna
I jasne smugi od lamp
I twoja postać, jasna postać
Taką cię znam, taką cię znam