Poeci umierają
Poeci umierają
Składają talent swój na grobach
Swych nałogów
Panie wybacz wybacz im
Poeci umierają w pałacach swych
W biedzie swej
Pod okiem władzy są zupełnie nadzy
Nadzy nadzy nadzy nadzy
W samotności i bez miłości Twej
W samotności i bez miłości Twej
W samotności i bez miłości Twej
Panie wybacz wybacz wybacz
Wybacz im
Gwiazdy umierają w swym uwielbieniu w zapomnieniu pośród wrogów swych
Doradców mają złych
Gdy gwiazdy umierają ratchunek miesza się z żałobą
I z handlem samym sobą
W samotności i bez miłości Twej
W samotności i bez miłości Twej
W samotności i bez miłości Twej
Panie wybacz wybacz wybacz
Wybacz im
Poeci umierają zapalam świeczkę dla nich dziś
Pamiętajmy pamiętajmy
W samotności swej bez miłości
W samotności swej bez miłości
W samotności swej bez miłości
W samotności swej bez miłości
W samotnościbez miłości Twej
W samotności i bez miłości Twej
W samotności i bez miłości Twej
Oni umierają umierają