Chryzantemy złociste
Chryzantemy złociste
W kryształowym wazonie
Stoją na fortepianie
Kojąc smutek i żal
Poprzez łzy srebrnomgliste
Do nich wyciągam dłonie
Szepcząc wciąż jedno zdanie
Czemuś ty odszedł w dal
Nic mnie dzisiaj nie cieszy
Gdy skończyły się sny
Któż me serce uleczy
I otrze z oczu łzy
Chryzantemy złociste
Uśmiechnijcie się do mnie
Może wśród dawnych wspomnień
Zaginie żal
Chryzantemy cudne szczerozłote
Na wystawie czekały co dzień
Wysyłając w przestrzeń swą tęsknotę
Od poranku aż po wieczorny cień
I przyszedł ktoś tak smutnie zadumany
Co w oczach miał kryształy srebrnych łez
I w jesienny ranek zapłakany
Wyczekiwań chryzantem nadszedł kres
Chryzantemy złociste
W kryształowym wazonie
Stoją na fortepianie
Kojąc smutek i żal
Poprzez łzy srebrnomgliste
Do nich wyciągam dłonie
Szepcząc wciąż jedno zdanie
Czemuś ty odszedł w dal
Nic mnie dzisiaj nie cieszy
Gdy skończyły się sny
Któż me serce uleczy
I otrze z oczu łzy
Chryzantemy złociste
Uśmiechnijcie się do mnie
Może wśród dawnych wspomnień
Zaginie żal
Chryzantemy złociste
Uśmiechnijcie się do mnie
Może wśród dawnych wspomnień
Zaginie żal