Ostatnia scena
Chciał dzielić niecierpliwe dni
Na cztery wiatry różne sobie
I był tym kto dopada drzwi
I w gołe ręce chwyta ogień
Przebaczeń jakich szukał w nas
Stał jakby różę trzymał w ręce
Papieros przydeptany gasł
A więc to wszystko a więc to wszystko
A więc to wszystko nic już więcej
W powietrzu wisiał kwaśny dym
I świt się dźwigał z mokrej pleśni
I światłem po rozwęzłach szyn
Biegł w obie strony równocześnie
To już ostatnia jest ze scen
Bo dalej taśma prześwietlona
Już Koniec Ende Fin The End
On jeszcze chciał on jeszcze chciał
Chciał coś krzyknąć krzyknąć do nas