Legal
Otwieram oczy jak co rano leżysz obok i to nago
Nie śmieszy mnie to już i traktuję to z powagą
Mamy wagon doświadczeń i sama wiesz o tym najlepiej
Wstaję robię śniadanie zrobię też dla ciebie
Choć od jakiegoś czasu jakoś nie chcesz jeść
Trochę mniej jakby mówisz jakbyś zapadła w sen
I dotykam twoich włosów i pytam znowu co ci jest
I znowu nie chcesz gadać ja rozumiem to i jem
I zachowuję się normalnie i ubieram się do pracy
I rzucam tobie ciuchy ale ty nawet nie patrzysz
Ubieram cię na biało bo jesteś taka czysta
Kiedy tak leżysz zamyślona i niewinna
Niestety muszę teraz wyjść będę później
Rysuję na twej twarzy ogromny piękny uśmiech
Całuję twe zimne usta czuję się idealnie
Spokojnie skarbie kiedyś to będzie legalne
Kiedyś to będzie legalne wyjdziemy na ulice
Zaginieni zaginione wasze dzieci i rodzice
I spotkamy się tam wszyscy i będziemy się bawić
Kiedy to będzie legalne przybędę by cię zabić
Kiedyś to będzie legalne wyjdziemy na ulice
Zaginieni zaginione wasze dzieci i rodzice
I spotkamy się tam wszyscy i będziemy się bawić
Kiedy to będzie legalne przybędę by cię zabić
Deszczyk pada słońce świeci
Czarownica masło kleci
Kleci kleci ukleciła
Przyszła świnia wywaliła