Flow Virus
E Torae bracie mam tu w torbie dla nas
Kilograma i flow co robi konkret zamach
Menu co rozpierdala każdy kotlet w barach
Potem wrócisz i opowiesz ziom o Polsce w Stanach
Styl rozbuja jak hamak każdą literę w wersie
To flow przenika bit jak dwutlenek powietrze
Jestem każdym procentem inteligencji w bębnach
Mój mózg ma milion giga ChWDPamięci pendrive
Zamienić ten świat nigdy
Choć raperzy dziś widzą w wersach ekstra cyfry
To nie Eska piknik ekran cycki seks dla płytkich
Przestań być w tym gównie bo cię ten rap zniszczy
My mamy głos my mamy broń z Bałut na Brooklyn
Many to tło wybrane flow ty propaguj swój kurnik
Przez prostaków jak Kukiz piersi cię pizdo bolą
Bo ich każdy tekst śmierdzi fest disco polo
Oddany słowom jak szczytom nikotyna
Pierdol innych raperów im teksty szyto w Chinach
Nowy Jork ŁDZ tak dźwięk śmiga ziom
So we didn't join together
Kto jest szatanem tej sceny ucieleśnieniem diabła
Przez uszy do mózgu pną korzenie jak Afgan
To my złodzieje światła prądu czasoprzestrzeni
Pomyśl to nie jest walka choć tu taką bym przeżył
Demoluję wnętrze czaszki chcesz tej prawdy
Wiesz że dam ci sens tej taśmy
Przez ten zastrzyk w serce sampli przejdź nie drażnij
Nie damy przeżyć nawet twojej wyobraźni
Każdym wersem demoluję trwale kontakt dwóch półkul
Poza dźwiękiem nie dociera żaden kontrast subkultur
W żyłach kontra jak kung fu to zakażenie krwi
Przez kolumny globeliną miną prosto kamieniem na ryj
Nie wiem czy to wyścig niecierpliwość niszczy
Mózg to swoich pragnień nie zdoła siłą ziścić
Ty zobacz ilość chinchy niepotrzebny mi żaden
Dźwięk opanowuje wszystkie nerwy przekazem
To wbija w fotel łapie mięśnie paraliż
Temperatura ciała rośnie w tempie Tsunami
Nic nie chcę poza gamy dźwiękiem do stylu
Jestem nosicielem flow ukradł serce mi wirus
Dla braci to duma a dla frajerów zło
Jestem nosicielem flow
Od słów do czynów
Rozpierdalam skurwysynów
Dla braci to duma a dla frajerów zło
Jestem nosicielem flow
Od słów do czynów
Rozpierdalam skurwysynów
Dzień dobry panie doktorze
Ostrowski z tej strony się kłania
Ja w sprawie wyników dzwonię
Panie Ostrowski obawiam się że mam dla pana smutną nowinę
Może lepiej by było gdyby pan usiadł
Obawiam się że naprawdę nie wiem jak to powiedzieć
Ale podejrzewam że jest pan nosicielem flow
Bez pieprzonych podtekstów żadnych nieporozumień
Jestem muzyką chwilą prawdy zwiastunem
Wystarczy szarpnąć za strunę by odpłynąć
W fotelu wygodnie ze skunem odpal piwo
To ten tlen jak paliwo każdy dźwięk wchodzi skórą
Zamykam oczy wyobraźni cień chłodzi kurort
To jak sen chociaż czują moje nogi podłogę
By się nie narobić myślę co zrobić człowiek
Chcę być wolny przez moment niczym w powietrzu Jordan
Unieść się nad blokami odnaleźć w sercu otchłań
Pomiędzy ćwierć nutami płynie zwrotka w to tempo
To flow co wywołuje od środka rozpierdol
Jestem rześki jak Mentos to słychać w każdej pauzie
Bo ten styl tu oddycha swoim vibem na zawsze na relaksie
Nawet kiedy kaszlę żyję chwilą
I potrafię pod te bębny to co widzę nawinąć
Nie gram w lidze czy Rio weź Tabasko i tlen brat
Jestem muzyką zsyłam na miasto dźwięk jak
W upale cień czy przy mrozie ogień
Niech ten wirus będzie teraz Twoim ziomem na co dzień
Dla braci to duma a dla frajerów zło
Jestem nosicielem flow
Od słów do czynów
Rozpierdalam skurwysynów
Dla braci to duma a dla frajerów zło
Jestem nosicielem flow
Od słów do czynów
Rozpierdalam skurwysynów
Dla braci to duma a dla frajerów zło
Jestem nosicielem flow
Od słów do czynów
Rozpierdalam skurwysynów
Dla braci to duma a dla frajerów zło
Jestem nosicielem flow
Od słów do czynów
Rozpierdalam skurwysynów