Bletka
Odklejony jak bletka pośliniona ze złej strony
Się poruszam po miejscach niezauważony
I tak otumaniony jak większość w tym mieście
Rozerwane serce przez emocje targane wiecznie jak bletką na wietrze jestem
Odklejony jak bletka pośliniona ze złej strony
Się poruszam po miejscach niezauważony
Wciąż dzwonią telefony a ja odbieram jak fobie
Z nadzieją że wyświetlę twój numer wśród nieodebranych połączeń
Napisałem ci w SMS ie że jebać jesień
Ty odpisałaś mi „Opał gdzie jesteś"
Jest wpół do trzeciej ja chodzę po mieście
I szukam uniesień nie wiem co przyniesie
Mi ten spacer w betonowym lesie
Ciągle siebie karcę że w tym starym dresie
Lewa kieszeń niesie potarganą bletę
Ciągły myśli przesiew tak mi ryje dekiel
Na razie to idę przed siebie ale nigdy nie wiem czy nie skręcę i nie polecę
Nasz limit się nigdy nie kończył na niebie Ty chcesz być jak my to ziom nie polecę
A Chichi mi pisze że chciałaby tańczyć jak małpa ja chciałbym pomilczeć jak Małpa
I w obu przypadkach nas popchała do tego ta pierdolona nostalgia
Jestem głosem twoich ulic echem odbitym na klatkach
Deszczu strugi zmyją brudy przy tym kolorując asfalt
Wzburzona w kałużach tafla domywa najmniejsze kłamstwa
Ale odbita w nich prawda daje mi namiastkę miasta
Odklejony jak bletka pośliniona ze złej strony
Się poruszam po miejscach niezauważony
I tak otumaniony jak większość w tym mieście
Rozerwane serce przez emocje targane wiecznie jak bletką na wietrze jestem
Odklejony jak bletka pośliniona ze złej strony
Się poruszam po miejscach niezauważony
Wciąż dzwonią telefony a ja odbieram jak fobie
Z nadzieją że wyświetlę twój numer wśród nieodebranych połączeń
Napisałem ci na WhatsApp ie że coś ciągle dzieli nas jak drag cutter
Ale skoro tworzymy tą watahę no to nie podzieli nas jak hajs w rapie
Skrajne emocje to drug dla mnie rozprowadzam je kurwa drug kartel
A na końcu tęczy tam gdzie szczęście właśnie znajdę coś co zmniejszy na nie tolerancję
Tak długo jak ludzie mi mówią że moja muzyka tu daje im wsparcie
Tak długo jak mam z tego zaciesz i pasję a czasem prywatną terapię
Tak długo jak mam z tego ciapę i kapie mi papier zaznaczę że pracę
Tak długo byku zapisz sobie na czacie że Opał to jest nudny raper
Dwa razy nie stracę
Still styl nie do podjebania jak ostatnia szluga z biksy
Klik klik mała pogubiłem się jak nieoddane zapalniczki
I need beat i nie wiem co przyniosą mi karty jak Dixit
Spełniam sny spełniam sny więc dlaczego nie chcesz się mi przyśnić
Odklejony jak bletka pośliniona ze złej strony
Się poruszam po miejscach niezauważony
I tak otumaniony jak większość w tym mieście
Rozerwane serce przez emocje targane wiecznie jak bletką na wietrze jestem
Odklejony jak bletka pośliniona ze złej strony
Się poruszam po miejscach niezauważony
Wciąż dzwonią telefony a ja odbieram jak fobie
Z nadzieją że wyświetlę twój numer wśród nieodebranych połączeń