Nie namawiaj mnie
[Intro / Scratche: DJ BRK]
2000 kurwa 100
Yo, Okoliczny Element
[Zwrotka 1: Ninjah]
Gad dem, znowu komputer życie mi zabiera
Ej, stara prawda – że w domu się umiera
Więc jak masz jakiś plan, to śmiało wal do mnie
Bo Ninje nie jest ciężko namówić na bombę
I tak siedzę se, czytam bzdury w necie, yo
Piję Cherry Coke, palę z rury wiesz co
Nagle dzwoni typ, co nie dzwonił już rok
No przecież, siedział w Stanach po prostu
Mówi: "Siema, wbijaj wieczorem, bo trzeba coś wiesz…
Nie na dworze stać, mam loże, sprawdź browar i skręt
Pogadamy o Polakach, a z Holandii mam pięć"
Powiedziałem krótko: "Namówiłeś mnie!"
[Refren]
Kasztelana z rana – namówiłeś mnie
Na gramy, jakieś jointy – namówiłeś mnie
Chodź na kort pyknąć – namówiłeś mnie
Idzie wieczór, kupmy flaszkę – namówiłeś mnie
Jedziesz na kaniony? – namówiłeś mnie
Weź ze sobą Fionę – namówiłeś mnie
Nie wąchaj tynku – namówiłeś mnie
Wyjdź z budynku! – namówiłeś mnie
[Zwrotka 2: Mejdej]
Ponoć jestem malkontentem
Wciąż chcą mnie namawiać na alko ze skrętem
Nie warto to wiem, bo rano głowa boli
To od alko i braku silnej woli
Powoli staram się być asertywny
Jestem asem, a świat bywa czasem dziwny
Chcesz własnej krzywdy, szukasz winnych przy barze
Wkręciłeś się chłopaku w wir wydarzeń i co?
W sumie nic, nieważne, cokolwiek
Chcą mnie namawiać na łamanie postanowień
Coś w tym nie powiem, bardziej niż adrenalinę
Lubię żyć bez przypału, zawsze tą prawdę nawinę
Zrobię minę dobrą do złej gry
Ale w głębi duszy lubię dobrze żyć
Przekonujesz wciąż, że jeszcze nie jest tak źle
No i raczej własnie namówiłeś mnie
[Refren]
Kasztelana z rana – namówiłeś mnie
Na gramy, jakieś jointy – namówiłeś mnie
Chodź na kort pyknąć – namówiłeś mnie
Idzie wieczór, kupmy flaszkę – namówiłeś mnie
Jedziesz na kaniony? – namówiłeś mnie
Weź ze sobą Fionę – namówiłeś mnie
Nie wąchaj tynku – namówiłeś mnie
Wyjdź z budynku! – namówiłeś mnie
[Zwrotka 3: Szufla]
Siedzę na chałupie, nie chce mi się nic
Ślepia wbijam w oko nie ruszę dupy dziś
Oszuści pedały i wiadomości złe
Jeden kosi siano, a drugi suchy chleb
Co ja mogę zrobić? Jestem sam jak palec
Baniak mnie boli, dziś nie jest doskonale
W kiermanie coś brzęczy, i to nie klepaki
(Wielki Szu, dawaj do mnie, weź trzy sześciopaki!)
Balsamu, wódki, whiskey, nalewki dziś nie mogę
Nie przez żadną wszywkę, tylko dbam o zdrowie
Zgubiłeś się w sieci jak skarpetka nie do pary
Wyłącz ten komputer, idź po wiadro, stary!
[Refren]
Kasztelana z rana – namówiłeś mnie
Na gramy, jakieś jointy – namówiłeś mnie
Chodź na kort pyknąć – namówiłeś mnie
Idzie wieczór, kupmy flaszkę – namówiłeś mnie
Jedziesz na kaniony? – namówiłeś mnie
Weź ze sobą Fionę – namówiłeś mnie
Nie wąchaj tynku – namówiłeś mnie
Wyjdź z budynku! – namówiłeś mnie
[Zwrotka 4: BRK]
Czasem miewam takie dni, siedzę w domu zamulam
Może złapię za pada potem sobie coś skulam
Nie mam planów, sam nie wiem, czego chcę
Dzwoni Mej: (Nagrywamy?) – ziom, namówiłeś mnie
Szybka kawa i szlug, potem do studia witam
Może napiszę tekst, na maszynie popykam
Przyjdzie Mateusz, Darek, Filip i będzie ekstra
Mej wysmarował bit, czytaj człowiek orkiestra
Bin-bong – piękne te dzwonki w grze
Każdy połozy zaraz na nie zwrotki swe
Może nagramy potem gdzieś na koniec jakiś skrecz
Na takie akcje nawet nie musisz namawiać mnie
[Refren]
Kasztelana z rana – namówiłeś mnie
Na gramy, jakieś jointy – namówiłeś mnie
Chodź na kort pyknąć – namówiłeś mnie
Idzie wieczór, kupmy flaszkę – namówiłeś mnie
Jedziesz na kaniony? – namówiłeś mnie
Weź ze sobą Fionę – namówiłeś mnie
Nie wąchaj tynku – namówiłeś mnie
Wyjdź z budynku! – namówiłeś mnie