Gwiazda
Aleksander Zajdel, Mateusz Kwietniewski
Gdzieś pod czarną gwiazdą
Rozpoczynam marsz
Gdzie idę, światła gasną
Zwęża mi się kadr więc
Mijam kilka przecznic
Parę ciemnych bram
Noc pragnie mnie otępić
Nie ostatni raz
Dzień za dniem
Wyciągam się na kresy sfer
Byle dalej od miast
Ich bladego ognia
A rankiem zabraknie mi sił...
Piję by zapomnieć
Chociaż niepewnie stawiam krok
Kiedy ktoś obcy wznosi pomnik
Tym co w oknach klną
I tak to mi się marzy
Ze wszystkich z góry kpić
Lecz gdy dotykasz mnie po twarzy
Już mógłbym wszędzie być
Dzień za dniem
Wyciągam się na kresy sfer
Byle dalej od miast
Ich bladego ognia
A rankiem zabraknie mi sił...