A jednak czasem mi żal
Żyję szybko do utraty tchu
I nie wierzę w luksus łez
Strzępy gazet przyspieszają puls
I dni podpala słońca flesz
Mam co robić i wystarcza mi
Mój z mym własnym czasem spór
Z nim się mierzę a gdy zbraknie sił
Zwycięstwo dzielę z nim na pół
A jednak czasem mi żal tych koni rwących pod wiatr
Tych barw z rysunków na szkle Gdzie one gdzie
A jednak czasem mi żal tych kalendarzy bez dat
Tych krajobrazów gdzieś w tle Gdzie one gdzie
Pierwszy program w telewizji film
Wielki jakże wielki świat
Prawie czuję tej muzyki rytm
Aż po ostatni dźwięk i takt
A jednak czasem mi żal tych koni rwących pod wiatr
Tych barw z rysunków na szkle Gdzie one gdzie
A jednak czasem mi żal tych kalendarzy bez dat
Tych krajobrazów gdzieś w tle Gdzie one gdzie
Łyk martini kawa coś na stres
Moje szczęście nie mój dług
Jest gdzieś miłość i magnetyzm serc
Niekiedy nawet zajrzą tu
A jednak czasem mi żal tych koni rwących pod wiatr
Tych barw z rysunków na szkle Gdzie one gdzie
A jednak czasem mi żal tych kalendarzy bez dat
Tych krajobrazów gdzieś w tle Gdzie one gdzie
A jednak czasem mi żal tych koni rwących pod wiatr
Tych barw z rysunków na szkle Gdzie one gdzie
A jednak czasem mi żal tych kalendarzy bez dat
Tych krajobrazów gdzieś w tle Gdzie one gdzie