Serotonina
Rozkołysz tak by obudzić we mnie życia chęć
Rozkołysz tak by nie było między nami spięć
Rozkołysz tak bym uniosła się nad ziemią znów
Żeby mi zabrakło tchu
Co ze mnie uleciało
Co mi się stało
Że energii nagle brak
Serotoniny mało i się buntuje ciało
Stale to właśnie tak
Skąd marazm ten wziął tutaj się
Pomóż mi go przegonić bo to juz nie do wytrzymania
Świat smutek mi zasłania a chce widzieć go
Rozkołysz tak by obudzić we mnie życia chęć
Rozkołysz tak by nie było między nami spięć
Rozkołysz tak bym uniosła się nad ziemią znów
Żeby mi zabrakło tchu
Co po mnie nie spłynęło
Co zawładnęło moje myśli
Którz to wie
Jak sobie wytłumacze to że nien płacze
Tylko wtedy kiedy śpię
Skąd marazm ten wziął tutaj się
Pomóż mi go przegonić bo to juz nie do wytrzymania
Świat smutek mi zasłania a chce widzieć go
O jak na sercu błogo
Troche ciepła to pomórz przetrwać to
Błagam O błagam błagam moja równowaga
Rozpada się rozpada sie ciągle się rozpada
I błagam cię błagam przywróć mi ją
Raz dwa raz dwa trzy
Wiem że pomożesz mi
Cztery pięć i sześć
Chce znowu to szczęście mieć
I je je i wołać je je wołać je je
I wołać je je
Rozkołysz tak by obudzić we mnie życia chęć
Rozkołysz tak by nie było między nami spięć
Rozkołysz tak bym uniosła się nad ziemią znów
Żeby mi zabrakło tchu