Noc cudów
Yo! Sonia ludzie mają krew na dłoniach
Każda jedna to dusza pokrewna to jak
Cud czy to nam Bóg zmienił swe oblicze
Pił i ćpał szpryce i przez to sam popadł w cug
Nie myślałem o tym w ten sposób
Świat koleje losu i tak toniemy w morzu łez
Poczujesz ból zachowasz dystans
Chodź i pomaluj mój świat jak artysta
Dystans rodzi się ze strachu
To obawa o to czy nasza nadzieja nie pójdzie do piachu
Dystans to reakcja na ból
To kamizelka kuloodporna co ma powstrzymać nabój
Jeśli padnie strzał on zostanie w kamizelce
Upadniesz ale może chociaż nie stanie ci serce
Jeśli padnie strzał przewidzisz morderce
Nie wpadniesz w szał nigdy więcej
Sam znam to uczucie znają je ludzie
Im bardziej wrażliwi są tym bardziej chcieli by uciec stąd
Uciec stąd spakować walizki
I ukryć przed wszystkim się za Mur Chiński
Chcą nie wiem czy to sens rzeczywiście
Chcąc odnaleźć wyjście tutaj w labiryncie emocji
Chodź i pomaluj mój świat
Bo nie idąc nie dojdziemy nigdzie
Podnieś serce z chodnika otrzyj z brudu
Nie oczekuj cudu w świecie obłudy dom zbuduj
Ile czasu potrzeba na przełamanie myśli
Abyś był na tak aby twe obawy ucichły
Stan chwiejnych emocji mych i lęków
Życie z niczym gdy błądzisz po ciemku
Zaaplikowana mocna dawka uczuć
Człowiek zachowa dystans nie myślał ile będzie kosztować go ból
Wiem że chciałbyś pokonać granice mą
Wypisz wymaluj powiedz gdzie masz broń
Policz ilu ufa bez trudu
Oni burzą Ty w jedną noc odbuduj w noc cudów
Moja tarcza z lodu pęka
Noc jest jedna i nadzieja która łączy serca
Mych słów nie dotyka wątpliwość
Chodźmy przez nowy świat ciesz się niczym nie zraniona naiwność
Nikt nie chce zginąć to mnie nie zabije
Jeżeli poczuje miłość wtedy poczuje że żyje
Lecz w puste słowa nie mogę się angażować
Bo mogę eksplodować jak super nowa to fakt