Ten List
Pisze ten list chociaż jestem na miejscu
Przelewam wspomnienia które są w moim sercu
Krew pot i łzy odegrają tu role atramentu
W pierwszych słowach chce trafić do Ciebie
Jak torpeda szybująca po czarnym niebie
Tej historii nie kupisz w żadnym sklepie
Nie spalisz tego wciągniesz jak powietrze
Atakuje Twój umysł to się robi bezcenne
Miłości nie zdusisz przez jedną kolędę
Nim minie rok do Twoich drzwi wejdę
Nacisnę na tłok i złamie Twoje serce
Wszyscy czekacie pewnie na rozwinięcie
Ja mam czas mi się nigdzie nie śpieszy
Znów time zapisałem krwią na brudny zeszyt
Ktoś mi powiedział kiedyś idź się leczyć
Jestem chorowicie zdrowy więc mogę się cieszyć
Ten list ode mnie dla was
Wznieśmy krzyk zróbmy hałas
Ten list wysłany od zaraz
By spalić gniew który nas odnalazł
Pisze ten list chociaż bardzo się staram
Ty z tego kpisz a ja uczę się wybaczać
Nie czuje się jak mistrz gdy brak jest działania
Schowany pod miotłą jak mysz nie spróbujesz szampana
Przyszła pora na solidne rozwinięcie
Ty pewnie czekasz na mocne pierdolnięcie
Będę tak spokojny że żyć Ci się odechce
To nie klub byś szalał jak rozdziczałe zwierzę
Całą prawdę masz opisaną tutaj na papierze
Weź dotknij tego czystego atramentu
Jeśli jesteś brudny to wszystko jest bez sensu
Narobiłeś tutaj sobie fatalnych kleksów
Na zakończenie mego otwartego listu
Przebijasz się gniewnie w stronę życiorysu
Ostatecznie mam Ci jedno do powiedzenia
Post skriptum zacznij w końcu siebie doceniać
Ten list ode mnie dla was
Wznieśmy krzyk zróbmy hałas
Ten list wysłany od zaraz
By spalić gniew który nas odnalazł