Ile Jeszcze
Mówisz zostaniesz ze mną gdy będzie ciemno
Bo gdy będziesz ze mną będzie raźniej na pewno
Biorę oddech patrzę jak ludzie biegną
Jak zwalnia tętno i ucieka piękno
Ludzie myślą że boga tu nie ma
Myślą dużo im ucieka temat
Zawsze jednym celem się kieruj
Nawet jak nie masz żadnego celu
Idź przed siebie i nie skręcaj nigdy
Bo zostaną blizny co zabolą innych
Prowadź kobietę którą pokochasz
Bo cała ta miłość znika mi w oczach
Nigdy wódka nie była frajdą
A częste spotkania zdarzają się rzadko
Nie widzę osób bliskich mi osób
Choć kiedyś widziałem ich ciągle z boku
Nie widzę dziadka on też mi gdzieś zniknął
Nie pożył długo odszedł dość szybko
Widzę wciąż brata i matkę i ojca
Patrzą wciąż na mnie jak rosnę bez końca
Widzą mnie kumple z daleka krzyczą
Że dzisiaj pijemy a dalej hajs liczą
Uciekam od nich zostawiam bilet
Bo żyje przez chwile i odchodzę wyżej
Chcę się zatrzymać lecz już nie mogę
Poszedłem w złą stronę i teraz tu tonę
Mam tą koronę i czym tu się szczypać
Że jestem królem tekstu śmietnika
Przestań pierdolić stań i posłuchaj
Że tutaj ulice oznaczam w skrótach
Jak mnie nie znasz to nigdy nie oceniaj
Bo rap zmienia ludzi ale mnie nie pozmieniał
Możesz mi ufać zostaw mi serce
Otworze zobaczę może w nim jestem
A jeśli nie to odejdź ode mnie
Bo nic nie boli bardziej niż nara na wejście
Poproszę Cię o rękę będzie cisza
Będziesz dumna z chłopaka którym jestem dzisiaj
I nie zapomnisz o mnie to mogę Ci obiecać
A jeśli odejdę tekst znajdziesz w śmieciach
Ile straconych słów tych głupich akcji
By w końcu widzieć że o mnie się martwisz
Ile problemów muszę rozwiązać
Żebym się nie czuł jak jakiś prostak
Ile złych wspomnień musi mi przybyć
Żebym widział że żyli i byli
Powiedz mi mama jak mam się starać
Byś w końcu widziała że na prawdę się staram
Powiedz mi ojciec jak mam się zmienić
Bo ciągle mi mówisz że mi nie zależy
Powiedz mi brat kim jestem dla Ciebie
Wrogiem czy bratem bo kurde sam nie wiem
Cisza to tylko w głośnikach
W myślach ciągle znika mi klisza
Dzisiaj to tylko muzyka
Pokazuje mi piękno mojego życia
Idę na przód i nie patrzę na zastój
Bo w pierwiastku nocy zamykam czas mój
Zamykam umysł śni mi się ona
Otwieram powieki nie ma jej zobacz
Jebana droga jest wciąż za długa
Nie umrę tak szybko pocierpię jak Judasz
Mam inny nastrój często się zdarza
Że wkurwiam kobietę która do mnie się zraża
Inny mam świat dziś i możesz mi mówić
Że już mnie nie lubisz tak jak innych ludzi
Nie musisz się trudzić ja znam cala prawdę
I nawet gdy zasnę to słyszę że znasz mnie
A tak na prawdę to chuja wiesz o mnie
Bo znać to mnie matka zna aż za dobrze
Wiesz posłuchaj ludzi i zamknij mordę
Bo niektóre słowa są bardzo mądre
Ile straconych słów tych głupich akcji
By w końcu widzieć że o mnie się martwisz
Ile problemów muszę rozwiązać
Żebym się nie czuł jak jakiś prostak
Ile złych wspomnień musi mi przybyć
Żebym widział że żyli i byli
Powiedz mi mama jak mam się starać
Byś w końcu widziała że na prawdę się staram
Powiedz mi ojciec jak mam się zmienić
Bo ciągle mi mówisz że mi nie zależy
Powiedz mi brat kim jestem dla Ciebie
Wrogiem czy bratem bo kurde sam nie wiem
Cisza to tylko w głośnikach
W myślach ciągle znika mi klisza
Dzisiaj to tylko muzyka
Pokazuje mi piękno mojego życia