Wersety
Oto targowisko cierpienia
Na stołach pokrytych zielonym suknem
Człowiek serwuje dziś rozpacz
Oto targowisko bezsensu
Tak wiele ma imion pan życia i śmierci
Lecz sam się nigdy nie zmienia
Oto targowisko władzy
W upiornym tańcu upadłej wielkości
Z cynicznym uśmiechem na rumianej twarzy
Człowiek staje się bogiem
Oto targowisko iluzji
Wśród błysku fleszy
Chciwych oczu kamer
Spójrz jak cieknie mu ślina
Oto targowisko kłamstwa
Starannie dobiera myśli i słowa
Bo te ostatnie są kluczem
Oto targowisko kluczy
Do wrót umysłu drugiego człowieka
Który stanie się kupcem
Człowiek staje się bogiem
Teraz jest zbyt wcześnie żeby wybaczyć
Jutro będzie za późno żeby zapomnieć
Oto targowisko wiary
Sprzedawcy boga zatrują ci serce i myśli
Które im sprzedasz
Oto targowisko żądzy
Bo to co w istocie swej nic nie oznacza
Tutaj staje się bogiem
Oto targowisko boga
Kolejnym zerem w rachunku pragnienia
Kolejnym zerem w rachunku zbawienia
Oto targowisko zbawienia
Teraz jest zbyt wcześnie żeby wybaczyć
Jutro będzie za późno żeby zapomnieć
Dzisiaj jest za późno żeby wybaczyć
Jutro będzie zbyt trudno siebie odnaleźć
Oto targowisko judaszy
Sprzedawcy boga zatrują ci serce
A strach stanie się kluczem
Oto targowisko kluczy
Do celi życia innego człowieka
To słowa które im służą
Oto targowisko absurdu
Do drzwi boskiego planu pragnienia
Do drzwi boskiego planu zbawienia
Oto targowisko szatana
Teraz jest zbyt wcześnie żeby wybaczyć
Jutro będzie za późno żeby zapomnieć
Dzisiaj jest za późno żeby wybaczyć
Jutro będzie zbyt trudno siebie odnaleźć