Znikąd
Znikąd
Z nieznanego świata wciąż nowe lecą ćmy
Na granicy światła jasnym błyskiem
Płonie iskra (płonie iskra)
U
Znikąd (znikąd)
Spadającej gwiazdy lot jedno mgnienie trwa (lot jedno mgnienie trwa)
Płonie jasno jedną krótką chwilę
Gasnąc na granicy światła i ciemności nocy (i płoną tak co noc)
Znowu w dół
Nowe wciąż płoną gwiazdy (gwiazdy)
Chwilę noc
Złotym noc świeci blaskiem
Zapatrzone w słońce
Pośród nocy jaśnieją blaskiem słońca
Przylatują znikąd bezszelestnie
Aż gasnąc wrócą do swojego świata
Znikąd
Z drugiej strony światła nic nie istnieje wiem
Tylko w ciszy niewidzialne kręgi
Lekkich skrzydeł (lekkich skrzydeł)
U
Znikąd (znikąd)
Gdzie zgaszone gwiazdy spadają w ciszy przestrzeń (spadają w ciszy przestrzeń)
Żeby nie powrócić nigdy nigdy złotym blaskiem
Chociaż jedną chwilę jaśniej słońca jaśnieć (I płoną tak co noc)
Znowu w dół
Nowe wciąż płoną gwiazdy (gwiazdy)
Chwilę noc
Złotym noc świeci blaskiem
Zapatrzone w słońce
Pośród nocy jaśnieją blaskiem słońca
Przylatują znikąd bezszelestnie
Aż gasnąc wrócą do swojego świata
Znikąd
Szłam do twego świata jak oślepione ćmy (jak oślepione ćmy)
Zapatrzone w złote blaski czarodziejskie światła
Jasno w ogniu płoną i odchodzą gasnąc
I płoną tak co noc i gasną tak co noc
I płoną tak co noc i gasną tak co noc
I płoną tak co noc i gasną tak co noc