Przystanek bez drogowskazu
Doszłam do przystanku bez drogowskazu
Ujrzałam tablicę z napisem
W nieistniejącym języku
W oddali jawiło się miasto
Zbudowane z metalowych ram
Nie chciałam tam iść
Czekałam
A wtedy On tak spokojnie w sen mój spłynął
Pamiętam
Dotknął ręką tańczyć chciał
Niebu więc za to się pokłoniłam
A sen swój malowała
Chabrem z tęcz
Śniąc biegłam
Wspinałam się jak najwyżej
A droga snu
Wiodła mnie do baśni bram
Roztańczona otulona firankami z gwiazd
Lecz dzień spochmurniał dotknął nocy
Stanął czas
Garaże gwiazd są za rogiem ja to wiem
Więc gdy zapytasz kiedyś o to mnie
Czy już może spowszedniały nasze dni
Ja odpowiem świt odsłoni jasność chwil
Garaże gwiazd są za rogiem ja to wiem
Więc już nie pytaj nie nie pytaj mnie
Czy zostały zatrzaśnięte wszystkie drzwi
Ja odpowiem świt odsłoni przyszłe dni
Garaże gwiazd są za rogiem ja to wiem
To była tylko krótka historia z prawdziwego snu