Jak cień Chaplina
Nikt go nie znał skąd się wziął
Nie powiem wam
Jak poezja przyszedł skądś
Mieszkać tutaj chciał
Jasne oczy włosy blond
Szczegółów brak
Gdyby ktoś zobaczył go
Niech da o nim znać
Jasne oczy głowa w chmurach
Życia nigdy dość
Gdy gołębiom rzucał biały chleb
Mówił o czymś nie słuchały
On za nimi szedł
Bo gołębie serce w sobie niósł
Bo gołębie serce w sobie niósł
Szedł przed siebie smutny tak
Jak Chaplina cień
Nikt dziś nie wie gdzie mógł dojść
I gdzie teraz jest
Jasne oczy włosy blond
Szczegółów brak
Gdyby ktoś zobaczył go
Niech da o nim znać
Jasne oczy głowa w chmurach
Życia nigdy dość
Gdy gołębiom rzucał biały chleb
Mówił o czymś nie słuchały
On za nimi szedł
Bo gołębie serce w sobie niósł
Bo gołębie serce w sobie niósł
Jasne oczy głowa w chmurach
Życia nigdy dość
Gdy gołębiom rzucał biały chleb
Mówił o czymś nie słuchały
On za nimi szedł
Bo gołębie serce w sobie niósł
Bo gołębie serce w sobie niósł