Więc można kochać
Więc można kochać i nie wiedzieć o tem
Po przypadkowym najkrótszym spotkaniu
Dłoń sobie wzajem podać w pożegnaniu
I w dusz spokoju odejść z bezpowrotem
By już nazajutrz ledwo po rozstaniu
W dzień ów zabłądzić pamięci przelotem
I stając jakby przed czymś cudnem złotem
Uczuć się nagle sercem na wygnaniu
I odtąd wracać wstecz wciąż i na próżno
Przesiewać przeszłość wspomnienia przetakiem
By coś w niej znaleźć co było żywotem
Lecz smęt mży jeno szarym suchym makiem
Jak proch w klepsydrze co szemrze „za późno"
Więc można kochać i nie wiedzieć o tem
I odtąd wracać wstecz wciąż i na próżno
Przesiewać przeszłość wspomnienia przetakiem
By coś w niej znaleźć co było żywotem
Lecz smęt mży jeno szarym suchym makiem
Jak proch w klepsydrze co szemrze „za późno"
Więc można kochać i nie wiedzieć o tem
I w dusz spokoju odejść z bezpowrotem