Autodestrukcja

Jesteś do niczego
Nie wiesz o tym
Przecież oni wszyscy tak o tobie myślą
Słyszałem jak mówią że jesteś zerem
Ojej coraz gorzej wyglądasz
Czyżbyś słyszał jakieś głosy
Ale nie bój się
Ja się tobą zaopiekuje
Nie jak ten świat który też cię nie lubi
Razem będzie nam raźniej
Zobaczysz będzie fajnie

Kolejny szary dzień który męczy już od rana
Blady jak ściana siadam do śniadania
Objawy niewyspania dają o sobie znać
Kurwa mać spać spać kawe muszę w siebie wlać
Potem grzać do roboty depresji dotyk co działa na mnie jak narkotyk
Brak floty gablot ochoty by coś zmienić
Za cały miesiąc tyry
Mam osiem stów w kieszeni
Jeżdżę na ostrej chemii
Mniej więcej tak od roku
Mam w dupie pokój spokój
Wbijam w to huj zanotuj
I jest tak że mam więcej chorych lotów
Niż linie lotnicze LOT'u mają samolotów
Jesteś gotów
Ja w kabinie pilotów zasiadam
Co dzień latam tam gdzie psychika wysiada
I tak to ucieczka od realnego świata
I tak to wycieczka w świat total wariata
Iliada i jak się nie szczęśliwie składa
Że tu moja wiara jak Troja upada
I coś mózg mi zjada
I ktoś gada do mnie coś
Złość obracam w nicość
Mam już wszystkiego dość
Słysze głos
Teraz szybciej serce bije
Mówi Masz tu pętle załóż ją na szyje
Ja odkryje przed tobą całkiem nowe wymiary
Stary pokaże ci czary mary
Ale pragnę ofiary
Powiedz co możesz mi dać
Na co cie stać
Sprawdź ile w zamian możesz dostać
Kalkulacja prosta zostaw swoje ubranie
I Witam cię ponownie w raju Adamie przed tobą zadanie

Tak wiem o tym mój panie
Dyndam już mój panie
Jak obraz na ścianie
Niech koniec się stanie
A to pech mój panie
Konkret mózgu pranie
Leże na dywanie no i krwawie
Pławie się w tej krwi
Na prawdę przykro mi
Że musisz tego słuchać
Ale wiedz że są dni
Gorsze niż koszmarne sny
Wtedy ona Szepce ci też do ucha

Głęboko zakorzenioną
W tobie człowieku
Jest ona ta siła zła
Autodestrukcja
Z siłą niszczącą Tsunami

Cały twój świat rozwali
Zniszczy
I wszyscy będą poddani
Będą poddani

O nie Tyle złych rzeczy na mój temat
Jak możesz w ogóle Ranisz moje uczucia
Posłuchaj tego jak jesteś taki cwany
Teraz leżysz jak ranne zwierzę z pętlą na szyi
Wyciągnij wnioski
Czyli nie wszyscy są mili
Byli by gdyby żyli
Wśród traw i motyli
A szczyli uczyli jak żyć by nie zbłądzili
Tak jak ty w tej chwili
Kiminisz nad swoim losem
Boisz się walczyć ze mną swoim wewnętrznym głosem
Padasz pod ciosem paranoje tobie niose
Jak śmierć mam kosę w twojej głowie sobie chodzę
Błądzę mące szpądze i się rządzę
Drażni mnie słońce wszystkie inne pozytywne bodźce
Wszystko co najgorsze To ja
Autodestrukcja robi z ciebie durnia tak
Pękasz jak kra pod depresji naciskiem
Potnę cię Dj Mix Tape
PIekło istne ci stworzę na ziemi
Może wtedy swoje życie docenisz
Wiem czasem przemyśl swoje postępowanie
Miewasz chwile słabości wiesz że czekam na nie
Kumasz baranie złamię cie jak zapałke
Podkręcając gałke opadnie z sił całkiem
Wałkiem rozwałkuje twój mózg na mus
I nie pomoże ci już twój anioł stróż
Cóż sam wyrzuciłeś klucz od wrót
Wiem wiem czujesz się jakbyś grał w filmie Club
Żywy trup kobie grób właśnie tak to widzę
Takich jak ty pełne są ulice
Zapłoną znicze by przypomnieć ci że
Kiedyś tutaj było sobie życie

Canzoni più popolari di Funbox

Altri artisti di Country rock