Nie Podnos Reki Na Stworce
Chodzcie wiec-poprowadze was na rzez
Bez serca, bez litosci...zapamietasz mnie
Slysze jak placzesz i drzysz
W szeregu slepcow blagasz o smierc
Podniosles reke na Stworce
Nie licz glupcze na litosc
Rzeznik w brudnym fartuchu
Zetrze ze swoich dloni krew
Zmienie twoje zycie w koszmar
A potem, a potem zaploniesz na stosie
Blagaj...placz...
Wyrywam wlosy z pustej glowy
Chce zobaczyc tylko lysa czaszke
Podniosles reke na Stworce
Nie licz glupcze na litosc
Jestem zwiastunem meki
Bez oczu, bez serca, bez litosci
Jestem demonem rozpaczy
Wszystkich grzesznikow wysylam do pieca
Blagaj...placz...
Zaploniesz na stosie