Uśmiech
Byłam ubrana w stres
Pod oczami deszcz ciągle rozmywał mi tusz ej
Do szafy chowam lęk
Sukienki szyte z łez dziś są niemodne już wiem
Bo nie pasują do mnie nie dziś to tylko wspomnienie
To nie mój outfit ej nie zakładam porażki
Bo nie pasuje do mnie nie jak za szerokie spodnie więc
Nie chcę zakładać maski ej ubieram się u prawdy
Bo nie pasuje do mnie nie jak za szerokie spodnie więc
Nie chcę zakładać maski ej ubieram się u prawdy
W mojej szafie nie mam na wieszakach
Tego bólu tego kłamstwa żadnych łez bo ja
Zakładam uśmiech tak jak nową bluzkę
Cały mój smutek zostawiłam we łzach aha
Zakładam uśmiech i odbita w lustrze
Widzę dziewczynę co nie musi się bać aha
Dlatego ja nie chcę więcej łez nie chcę więcej łez
Nie chcę więcej łez nie nie nie
Zakładam uśmiech i odbita w lustrze
Widzę dziewczynę co nie musi się bać się bać się bać
Mieszka w nas różna krew
Jak zielony z niebieskim czasem gryziemy się ej
Kłótnie to żaden grzech
Ważne by zawsze plany ubrać we wspólny cel wiesz
Bo to pasuje do nas dziś razem będziemy ponad tym
O poranku uśmiech ej naszym krańcem jest sukces
Bo to pasuje do nas dziś tą samą drogą pora iść
W kieszeń chowamy dumę ej choć czasami to trudne
W naszych szafach wiszą na wieszakach
Nowe plany wspólne chwile dobre dni więc dziś
Zakładam uśmiech tak jak nową bluzkę
Cały mój smutek zostawiłam we łzach aha
Zakładam uśmiech i odbita w lustrze
Widzę dziewczynę co nie musi się bać aha
Dlatego ja nie chcę więcej łez nie chcę więcej łez
Nie chcę więcej łez nie nie nie
Zakładam uśmiech i odbita w lustrze
Widzę dziewczynę co nie musi się bać się bać się bać