Siema! Nara!
Rap to powód czemu paliliśmy trawkę
Świat to powód czemu waliliśmy amfę
Kumpel nie jarał bo miał w garach syf i astmę
Wydygańcy i frajerzy mieli paraliż i strach
Kiedyś koleś rzucił ot tak mów to skoczę w ogień
Gdy paliło mi się koło dupy uciekł pojeb w moment
Potem kręcił moją byłą wisi już mi to w sumie
Jakby wsadził na fiuta przeze mnie zużytą gumę
Tutaj nuda na osiedlach jest powodem głupich rzeczy
Dług u kumpla jest powodem kłótni przemyśl
Z jednej strony dupy fetysz kurwy lufy blety
Z drugiej długi ściepy bluzgi jak się budzisz nie śpisz
Noc to powód żeby się bać cieni
Jeśli raz spotkasz śmierć życie bardziej cenisz
Nie znaleźli torby wtedy to masz fart
Nie przelicz się kurwa
Byli tu już tacy co ten fart też mieli
Powiedz kumplom siema zanim pójdą się jebać
Urządź melanż zanim Twój ziom Cie sprzeda
Może przypomną sobie albo spluną raz jeszcze
Bo tu szczerość to dno jak płacić sztukom za seks
Powiedz kumplom siema zanim pójdą się jebać
Urządź melanż zanim Twój ziom Cie sprzeda
Może przypomną sobie albo spluną raz jeszcze
Bo tu szczerość to dno i to najciemniejsze
Mam dwadzieścia lat a w tym mieście jestem oldschoolowcem
I to nie jest śmieszne kurwa jak tu ciężko odczuć progres
Dziś przybijam pionę z tymi którzy są tu w formie
Na resztę kładę chuja albo nie znam ich za dobrze
Gdy chujowy rap tu świeci dobry zbiera resztki
Daj im powód żeby weszli na salony bez tych gniotów
Pieprzyć idiotów nawalonych frędzli
Grających festyn tam wiesz za nagrody Eski
Dałem jedno dobre EP i się wiozę
Masz tu drugie dobre EP trzecie LP jest w drodze
Dzisiaj nie dam Ci świeżości jak na Najebawszy
Nie mam psychofanów i nie jarają mnie naje dunki
Pare prostych rad z osiedla gdzie powodów masz milion
Co by się nie działo trzymaj aż do grobu z familią
Wiesz w sumie chujowo tak samemu w domu kitnąć
Niby siema nara i to wszystko
Powiedz kumplom siema zanim pójdą się jebać
Urządź melanż zanim Twój ziom Cie sprzeda
Może przypomną sobie albo spluną raz jeszcze
Bo tu szczerość to dno jak płacić sztukom za seks
Powiedz kumplom siema zanim pójdą się jebać
Urządź melanż zanim Twój ziom Cie sprzeda
Może przypomną sobie albo spluną raz jeszcze
Bo tu szczerość to dno i to najciemniejsze