Bałagan
Siedzę w syfie bo chyba lubię syf nie ma mnie tu bo kręcę w głowie film
Znowu kręcę bo chyba lubię weed ale nie lubię tych wypalonych dni
Znów wydałem tyle siana ale nie kupiłem nic
Jebać ten kwit marzę o rzeczywistości w której możesz bez niego żyć
Nigdy nie kończy się day dream co chwilę kończą się bletki
W zlewie mam gary na balkonie śmieci a wszędzie mam kurwa skarpetki
Na jedną nogę jak Andy
Bober nie świstak a kolejny dzień zapisz go zapętlij
Siedzę i myślę co robić by nie być kolejnym następnym
Odklejam się od powierzchni ale nie że LSD
Nie wierzę w bóstwa i świętych a szukam źródła energii
Jesteśmy wszyscy zamknięci w środku pojebanej gierki
I nie ma już miejsca na save'y
Ścinam z życia dziwne plony dwa gramy z nich trzymam w dłoni
Wstaję cały poklejony nie wiem o czym był mój sen
Ciągle szukam tej harmonii co jest życiem a co po nim
Coś mi mówi że mam gonić ale nie wiem co i gdzie
Ścinam z życia dziwne plony dwa gramy z nich trzymam w dłoni
Wstaję cały poklejony nie wiem o czym był mój sen
Ciągle szukam tej harmonii co jest życiem a co po nim
Coś mi mówi że mam gonić ale nie wiem co i gdzie
Chyba nie zgubisz się ze mną bo znam każdą drogę a wkoło to syf mam
Siada jak kurz ale nie że na kush intencja czysta
Swój chaos ogarnę po drodze na ostatni moment na razie to pisze się płytka
Oparty o murek a nie że przyparty do muru się trzymam jak dystans
Wyprało łeb Ci to ścierwo jak Perwoll a wcześniej był brudny w pomysłach
Na zakręcie bywam już tylko jak ziomale wrzucają tagi na winklach
Się dziwisz że życie masz smutne jak pizda zerkasz w lusterko częściej niż Alicja
Z Boberem łączy mindset i nawijka odkąd przyszło dzielić nam pokój na Wilkach
Czasem bywa że się łamię a to jak każda zasada
I tylko jak robię pranie to jest wywieszona flaga
Jak wyzamiatane mało że wyjebane w bałagan
Nie jestem pedantem ale chyba jakoś się układa
Ścinam z życia dziwne plony dwa gramy z nich trzymam w dłoni
Wstaję cały poklejony nie wiem o czym był mój sen
Ciągle szukam tej harmonii co jest życiem a co po nim
Coś mi mówi że mam gonić ale nie wiem co i gdzie
Ścinam z życia dziwne plony dwa gramy z nich trzymam w dłoni
Wstaję cały poklejony nie wiem o czym był mój sen
Ciągle szukam tej harmonii co jest życiem a co po nim
Coś mi mówi że mam gonić ale nie wiem co i gdzie