Coś tam jest
Tak jest
Jak woda z ogniem wróg z wrogiem my i ekran TV
Los się ożywił i dziś mnie to nie dziwi
Nikt z nas się nie oliwił żeby ktoś nam piątkę przybił
Rap wycelował w nas nie chybił
Gramy pierwszy gwizdek bez odwrotu poszło w biznes
Wiesz i już nie zerwę już nie przerwę już nie przysnę
Sława i melanże czekają aż do dechy wcisnę
Zawieszę się zawisnę zdryfuję na mieliznę
A jednak coś tam jest by strzec
Mówić weź się ocknij
Pilnuje gdy się rozlatują klocki
Chcesz przekroczyć próg chce od skrajnej biedy w sukces
Żrą jak świnie głodne w świeżo zamożnej grupce
Jednak coś tam jest co mnie kieruje na krzyżówce
Sobota środa soda chce mi namotać w główce
A jednak coś tam jest ta coś tam jest
A jednak coś tam jest
Wracam nocą spiker cedzi w radiu dookoła noc głucha
Nawet kebab już zamknęli nie chce mi się z miasta ruszać
Parkuję wysiadam daję luz zmęczonym oczom
Chłodne powietrze myśli gonią się i tłoczą
Za mną kilkadziesiąt godzin a w nich multum wrażeń
Ludzi klubów twarzy co zostanie czas pokaże
To osiada w każdym z nas daje siłę lub osłabia
Jak ragga raz się wznosi raz opada
I nie powiesz mi że nie masz w sobie drugiej krwi
Drugiego obiegu
Tego ważnego dla nas tak pielęgnowanego u mnie przez uczucia i sumienie
Nie zamienię ich na żadne premie nigdy nigdy
Jednak coś tam jest jest i nie jest to legendą
Jednak coś tam jest coś co czuwa wciąż nade mną
Jednak coś tam jest ta coś tam jest coś tam jest
A jednak coś tam jest
Po drodze spotkałem wielu zajebiście się zapowiadali
Środki możliwości oblali gorzej niż mogli gdzie błędy gdzie
W otoczeniu czy w nich samych? Nie wiem
Kurwa sam mam plany zrozum
Całym sercem zajarany oby jak najwięcej tego we mnie
Świat nic nie daje za friko Bóg dał życie dzięki pracy i trikom
Zdobywać trzeba resztę nikt nie spyta się czy pomóc
Sam dojdź do celu i zaśpiewaj kiedyś komuś
Ja wiem jak spełniać sen jak życiową jutę przerobić w najlepszy lek
I wspiąć się i zrobić coś nowego z chłopakami jak 52 i Owal Mezo
Siłą własnymi rękami jednak coś tam jest co czuwa nad mym losem
To nadzieja wiara miłość święta trójca
Ja się staram was też proszę w każdym z nas coś się kryje
Ryzyko wzloty i upadki tak się żyje
Coś sprawia że się ciągle zastanawiam
Dwa razy przemyślę zanim krok przed siebie stawiam
Coś sprawia że idę pomału kiedy inni biegną w nałóg
Bez hamulca w środek wału wól i walą do kanału
Los dał los wziął mnie wspiął bym upadł
Nie zobaczysz mego trupa moja dusza nie dla branży
Słuchaj każdy gada ze rap fucha to z miłości
Ja się nie dam udobruchać wszędzie kłamstwo
Lecz wiem gdzie jest otucha bo ktoś lub coś mówi mi dość kiedy mam stanąć
Stop powiedzieć fanom stop reklamom stop ekranom
Chcą mieć siano mnie niech łapią
Niech się wsławią i udławią ja pociągnę mały etat
Tylko bracie nie mów mi że coś w tym nie tak
Widocznie siedzi we mnie gdzieś ten prawdziwy asceta
Mało skromnie o konkretach
To coś tam jest i działa jak opieka coś tam jest i na mnie czeka
Jednak coś tam jest jest i nie jest to legendą
Jednak coś tam jest coś co czuwa wciąż nade mną
Jednak coś tam jest ta coś tam jest coś tam jest
A jednak coś tam jest