Popieprzona
Śmiech przychodzi dniem,
A przebaczać, kiedy cieszy cię, śmiać by się trzeba
Śmiech gdy on się wstydu naje
Płacz, gdy jemu się udaje
Rozumiem, że mam zmienić się
Działać odwrotnie
Ale czy ktoś osiągnie to
Prędzej się potnie?
Popieprzona ta natura
Nie rozumiem jej
Przyda mi się druga skóra
I przekory mniej
Śmiech przychodzi dniem,
A przebaczać, kiedy cieszy cię, śmiać by się trzeba
Śmiech gdy on się wstydu naje
Płacz, gdy jemu się udaje/
Ode mnie wciąż wymaga się
Trochę za dużo
Czy ja mam być dla siebie jak
Skarbowy urząd?
Popieprzona ta natura
Nie rozumiem jej
Przyda mi się druga skóra
I przekory mniej
Przychodzi dniem, a przebaczać
Gdy on się wstydu naje
Gdy jemu się udaje
Śmiech, płacz, kiedy cieszy cię, śmiać by się trzeba
Płacz, gdy jemu się udaje
Śmiech przychodzi dniem,
A przebaczać, kiedy cieszy cię, śmiać by się trzeba
Śmiech gdy on się wstydu naje
Płacz, gdy jemu się udaje
Gdy jemu się udaje