Puzzel
Brakujący tryb, mej układanki
To jak milion puzzli, ty jesteś ostatnim
Weź zdecyduj, wchodzisz to no powiedz coś
Jesteś jedyną, czy tylko częścią zamienną
(Ja mam pewność, pewność
Jesteś tą jedyną, jedną)
Bywam samotny lecz wtedy pojawiasz się ty
Jestem skurwielem lecz nie chcę by
Leciały Ci jakiekolwiek łzy (przeze mnie)
Wpasowani do siebie jak puzzle
Wiem to nie sny (bo we mnie)
Jest coś czego nie dam rady
Już przed Tobą kryć (nie)
Koleje losu zderzają się różne
W głowie tworzą się myśli próżne
Przez chwilę sam już myślałem, że uschnę
Nie było okoliczności myślenia o jutrze
Poznaliśmy się przy blancie, nie wódce
Zapewne też nie myślałaś co będzie wkrótce
Mimo stresu, wiem, że przy Tobie usnę
I wiedz, że jest to prawdziwe, nie sztuczne
Wiem, że wolisz się starać niż wymagać
A mi pasuje nawet każda wada
W każdą barierę wchodzę jak taran
Tolerujemy się jak papieros i kawa
Przy Tobie się nie spalam, a dopełniam
O nas dwojgu można by nakręcić serial
Jednak mamy tak, że nie kręci nas kokieteria
Między nami coś o czym inni nie mają pojęcia
Brakujący tryb, mej układanki
To jak milion puzzli, ty jesteś ostatnim
Weź zdecyduj, wchodzisz to no powiedz coś
Jesteś jedyną, czy tylko częścią zamienną
(Ja mam pewność, pewność
Jesteś tą jedyną, jedną)
Od kiedy pamiętam to życie
Mnie wiele nie rozpieszcza brakowało ojca
Lecz nie brakowało domowego ciepła
Matka o nas zawalczyła
Dzisiaj dumna jest tu z syna
Bo nie błądzi tu we mgle
Kobiety, kobiety, żony, córki i matki
Kobiety, kobiety, ważny element układanki
Odnalazłem drugą połowę i patrzę na nią
Gdy śpi obok mnie i dziękuję kochana Tobie
Bez Ciebie dawno bym się poczuł na dnie
Dla Ciebie tu zrobię co mogę choć
W życiu wiele kobiet zawiodło mnie
Mimo to zaufałem Tobie, Ciebie pragnę
Ciebie chcę (Ciebie chce, Ciebie chcę
Ciebie Ciebie chcę)
Brakujący tryb, mej układanki
To jak milion puzzli, ty jesteś ostatnim
Weź zdecyduj, wchodzisz to no powiedz coś
Jesteś jedyną, czy tylko częścią zamienną
(Ja mam pewność, pewność
Jesteś tą jedyną, jedną)
Na jedną zaletę mam ze cztery wady
Chcesz się dopasować, zastanów się lepiej
Nie świecę przykładem, mam podać przykłady?
Spróbuj mi zaufać, się nieźle przejedziesz
Jest parę rzeczy, o mnie
O których lepiej nie wiedzieć
Mam złapać za rękę, Cię prosić o rękę
Czy jak mam to zrobić
Jak nie ręczę za siebie
Może to rozbity dom rozbił mi psychę
A może se szukam wymówek dla spraw
O których nie mówię
Bo sam o nich nie chcę słyszeć co
Jak na przykład to, że
Tej która dała mi dziecko
Ja dałem najwięcej powodów by
Myślała o mnie najgorzej
Dziś wstyd mi jest przez to kurewsko
Jebać przepraszam, w obliczu czynu
Co znaczą słowa?
Chuj znaczą słowa w obliczu czynów
Jebać przepraszam, teraz to se mogę żałować
Kiepska ze mnie jest druga połowa
Kiepska ze mnie osoba jest chyba
Kumuluje emocje i wybucham jakby
Nosił pas szahida
Przyszłości dla nas nie widać (nas nie widać)
Bo niewiele mogę Ci dać serce
Zapuszczone mam jak wieża Dawida
Sumienie milczy mi nawet wtedy
Kiedy robię źle
Więc zastanów dobrze się zanim będziesz
Chciał być częścią mnie
Brakujący tryb, mej układanki